Na parkiecie w Salt Lake City błyszczał Gordon Gricek. Były gracz ... Grizzlies rzucił swoim kolegom 25 punktów i był najskuteczniejszym zawodnikiem tego meczu. Świetne spotkanie rozegrał również Andrej Kirilenko. Rosjanin uzbierał 17 "oczek" i zaliczył 11 zbiórek. W ekipie gości najlepiej na parkiecie radził sobie James Posey (18 pkt). Gospodarze, pomimo że ich skuteczność (tylko 37 % - trafionych 29 na 72 rzuty!) pozostawiała wiele do życzenia, kontrolowali przebieg spotkania. Decydująca okazała się zwłaszcza trzecia kwarta, którą "Jazzmani" wygrali (23:14) i później nie pozwolili już rywalom odrobić strat. Gospodarze mieli ułatwione zadanie, bowiem w składzie Grizzlies zabrakło Hiszpana Paula Gasola (kontuzja stopy) oraz Bonzi Wellsa (uraz pleców). Dodatkowo 15 sekund przed końcem drugiej kwarty wyleciał z parkietu Jason Williams. Rozgrywający ekipy z Memphis po swoim faulu zbyt nerwowo zareagował na gwizdek arbitra i musiał udać się do szatni. W czwartej kwarcie nerwy puściły także Poseyowi, który po swoim faulu kopnął piłkę w stronę publiczności i również zakończył mecz przed czasem. "Jazzmani" mają do rozegrania jeszcze cztery spotkania regularnego sezonu. W trzech konfrontacjach rywalami ekipy prowadzonej przez Jerry'ego Sloana będą zespoły, które mają już zagwarantowany udział w playoffs, toteż nikt w Sal Lake City nie dopuszcza nawet myśli, że ich pupili zabraknie (zdarzyłoby się to po raz pierwszy od 19 lat!) w kolejnej fazie rozgrywek. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów spotkania NBA z 5 kwietnia