Kyrie Irving to sportowiec, którego - kolokwialnie rzecz ujmując - kontrowersje się po prostu trzymają. Rozgrywający Brooklyn Nets najbardziej znany był dotychczas z tego, że sprzeciwiał się obowiązkowym szczepieniom wśród graczy przeciw COVID-19, w związku z czym w pewnym momencie mógł brać udział jedynie w wyjazdowych spotkaniach "Siatek". Ostatnio jednak amerykańskie media znów wzięli jego nazwisko na tapet w zupełnie innej sprawie - otóż koszykarz udostępnił w mediach społecznościowych link do pewnego filmu dostępnego w streamingu online, który m.in. przez popularny magazyn "Rolling Stone" został uznany za antysemicki. To spotkało się z dosyć zdecydowanymi reakcjami - najciekawsza z nich miała miejsce w Barclays Center w czasie meczu Nets z Indiana Pacers - drugiego w ostatnim czasie. Wówczas to w pierwszym rzędzie na trybunach zasiadła grupa młodych osób w... jarmułkach oraz koszulkach z napisem "Walcz z antysemityzmem". Kyrie Irving i Brooklyn Nets wydali wspólne oświadczenie. Zapowiadają potężne wpłaty dla organizacji pozarządowych Sprawa po paru dniach jednak dalej nie ucichła - i ekipa z Nowego Jorku wespół ze swoim zawodnikiem koniec końców postanowiła zdecydowanie zareagować i wydać specjalne, obszerne oświadczenie, które udostępniono m.in. na klubowym Twitterze: Jak możemy w nim przeczytać, Kyrie Irving oraz Brooklyn Nets postanowili - można by rzec, w formie pewnego zadośćuczynienia - przekazać (oddzielnie) po 0,5 mln dolarów na organizacje i inicjatywy zajmujące się walką z nienawiścią i nietolerancją. Zapadła też decyzja o współpracy z Ligą Antydefamacyjną (Anti-Defamation League), inicjatywą mającą na celu walkę z uprzedzeniami względem Żydów. "Sprzeciwiam się wszelkim formom nienawiści i ucisku i mocno wspieram społeczności, które na co dzień zmagają się z marginalizacją i atakami" - napisał dodatkowo w komunikacie Irving. Jak dodał, jego celem nie było skrzywdzenie jakiejkolwiek grupy osób, niezależnie od jej pochodzenia czy religii. Kyrie Irving w NBA gra już od ponad dekady Kyrie Irving to bez wątpienia jedna z największych gwiazd Brooklyn Nets, zaraz obok m.in. Kevina Duranta. Point guard do NBA trafił w 2011 roku, wybrany z numerem pierwszym w drafcie przez Cleveland Cavaliers. Do Nowego Jorku przeniósł się w 2019 r. z Boston Celtics. Zobacz także: Jeremy Sochan wrócił na parkiet NBA. Po klęskę