Występy Marcina w składzie czołowej drużyny NBA sprawiły, że z początku anonimowy koszykarz stał się rozpoznawalny w USA. "Mam swoich fanów. Proszę o autografy, robią mi zdjęcia. Ale jeszcze mam daleką drogę przed sobą, aby stać się gwiazdą" - zaznacza Gortat w rozmowie z "Bravo Sport". Marcin ciężką pracą doszedł do roli solidnego zmiennika w Orlando. Jak podkreśla podejście do pracy na treningach zawdzięcza najbliższej rodzinie. "Po rodzicach mam ogromną wolę walki i zacięcie do sportu. Po nich jestem zwinny, mam wyczucie piłki i jestem odporny psychicznie" - wylicza. Dzięki dobrej grze w NBA wkrótce będzie mógł spełnić swoje motoryzacyjne marzenie. Środkowy Orlando "poluje" na Lamborghini. "Nie miałem jeszcze czasu, by je kupić, ale wiem, jak będzie wyglądało. Mam je przed oczami (śmiech). Na razie jeżdżę swoim BMW i jestem bardzo zadowolony" - zaznacza. Więcej w "Bravo Sport"