"Ostatnio gram mniej, ale to nie znaczy, że się z tym pogodziłem i zaakceptowałem wizję trenerów, którzy widzą we mnie koszykarza obrony. Na treningach walczę tak samo i staram się wygrać każdą rywalizację. Nie mam zamiaru do końca życia, kariery koszykarskiej, być tylko graczem obrony, zbierać piłki i blokować rywali. Chcę zaistnieć w ataku i jestem pewien, że potrafię to robić. Na razie w Orlando muszę dostosować się do wizji trenera, jego asystentów, ale będą robić wszystko, by to odmienić" - powiedział Marcin Gortat. Polak nie ukrywa, że sytuacja z ostatnich spotkań nie jest komfortowa, ale wie, że NBA to nie tylko sport, ale także biznes, który rządzi się swoimi prawami. "Graliśmy przeciwko silnym zespołom. Trener stawiał w tych meczach na Dwighta Howarda niemalże od pierwszej do ostatniej minuty. Było mniej rotacji i stąd mniej miejsca dla mnie. To oczywiście niezbyt miła sytuacja kiedy siedzisz na ławce i oglądasz kolegów, ale cóż, takie jest życie. Na pewno się nie poddaję" - ocenił Gortat sytuację. "Presja w Orlando jest bardzo duża, bo wygrywamy z czołowymi drużynami i wszyscy w klubie, ale także kibice oczekują tylko zwycięstw. Liga NBA jest jednak nieprzewidywalna. Rządzi się innymi prawami, bo możesz wygrać z najlepszym, a w kolejnym spotkaniu przegrać z najsłabszym. O tym ile grasz, nie decydują tylko sportowe umiejętności. Trzeba mieć dobrego agenta, nazwisko, liczy się też marketing. Najlepszy przykład w Orlando to J.J. Reddick, który praktycznie nie gra przez ostatnie trzy lata, ale koszulki z jego numerem doskonale się sprzedają. I najprawdopodobniej znowu szefowie Magic przedłużą z nim kontrakt" - zdradził część kulisów NBA polski koszykarz. Gortat przyznaje natomiast, że mimo ciężkich treningów i dalekich podróży myśli cały czas o wrześniowych mistrzostwach Europy, które odbędą się w Polsce. "O mistrzostwach w Polsce myślę od dwóch lata. To będzie miesiąc - dwa miesiące, licząc przygotowania, najważniejszy w mojej karierze. Wierzę, że zbudujemy drużynę, która dobrze zagra nie tylko w mistrzostwach, ale będzie wygrywać przez najbliższe lata. Nie ukrywam, że liczę na to, że będę czołową postacią zespołu. By mistrzostwa były udane potrzebna jest dobra organizacja i oczywiście kibice, którzy będą nas wspierać. To jest naprawdę bardzo ważne. Jestem pewien, że wszyscy staną na wysokości zdania" - powiedział Marcin Gortat. Polski zawodnik znajduje także codziennie czas na sprawdzenie wyników meczów ulubionych drużyn piłkarskich. Gortat jest fanem futbolu. Od piłki nożnej rozpoczynał zresztą przygodę ze sportem. "Od momentu kiedy kopnąłem pierwszy raz piłkę moim ulubionym zespołem jest Manchester United. W Polsce kibicuję oczywiście klubom z Łodzi - ŁKS-owi i Widzewowi. Mają najlepszą publiczność w Polsce i mam nadzieję, że pod względem sportowym też będzie coraz lepiej. Najlepszy piłkarz - bez wątpienia obecnie Cristiano Ronaldo. Z polskich zawodników cenię i kibicuję Kubie Błaszczykowskiemu. Twardo stąpa po ziemi no i robi furorę w Bundeslidze. Życzę mu, by tak dobrze szło mu przez kilkanaście najbliższych lat" - powiedział Gortat.