Magic wygrali w Bostonie w siódmym meczu 101:82 i dokonali historycznego wyczynu. Celtcis prowadzili już bowiem 3-2 w serii do czterech zwycięstw i jeszcze nigdy nie przegrali rywalizacji, w której uzyskali podobną przewagę. Zdarzyło się to dopiero przy 33. okazji. Polak z meczu numer siedem w Bostonie najbardziej pamięta... twarze trzech przerażonych starszych pań - fanek Bostonu. Po jednaj z akcji Gortat "pofrunął" w kierunku fotoreporterów i trzech sympatyczek Celtics, siedzące w pierwszym rzędzie za koszem Boston. Polak zdobył dwa punkty i był faulowany przez Rajona Rondo (Gortat wykorzystał następnie rzut wolny i Magic prowadzili 88:71). "Akcja z Hedo Turkoglu była wypracowana, wynikała z naszych schematów rozrysowanych przez trenera. Wiedziałem, gdy piłka była już w koszu, że wpadnie na mnie Rajon Rondo. Modliłem się, tylko żeby przez kogoś nie przelecieć i nie rozbić komuś głowy. Nie zapomnę wyrazu twarzy trzech starszych kobiet siedzących w pierwszym rzędzie. Widziały, że za chwilę na nie wpadnę z impetem. Udało mi się na szczęście "wylądować" bez większych problemów na... kamerzyście. Najważniejsze, że akcja przyniosła punkty, że pomogłem zespołowi. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję do takich zagrań" - powiedział PAP Marcin Gortat. W opinii Polaka zwycięstwo nie było tak łatwe jak wskazywałby na to wynik. "Wygrana nie przyszła nam łatwo. To, że pokonaliśmy Boston dwudziestoma punktami nie oznacza, że rywale nie grali dobrej koszykówki. Kontrolowaliśmy w poszczególnych fragmentach meczu sytuację i nie popełniliśmy tych błędów, które zdarzyły się we wcześniejszych spotkaniach. Postawa trzech liderów, szczególnie świetne akcje Dwighta Howarda, dały innym zawodnikom większą chęć do walki. Pewność siebie zadecydowała, że wygraliśmy w takim stylu. Nie poddaliśmy się presji, graliśmy naszą koszykówkę wykorzystując przewagi. Jestem pierwszym Polakiem w finale i to też satysfakcja, ale miejmy nadzieję, że na tym nie koniec" - ocenił rywalizację z Bostonem środkowy Magic. W finale Konferencji, tak jak przewidywał przed play off Gortat, koszykarze Magic zmierzą się z Cleveland Cavaliers. Zespół MVP sezonu zasadniczego - LeBrona Jamesa, gładko przeszedł dwie poprzednie rundy play off - pokonał po 4:0 Detroit Pistons i Atlanta Hawks. Pierwsze spotkanie odbędzie się w nocy polskiego czasu ze środy na czwartek w Cleveland. "Cleveland odpoczywali, a my gramy mecz za meczem i to sprawia, że jesteśmy w wyśmienitej formie. Chcemy sprawić niespodziankę na początku i wywieźć przynajmniej jedno zwycięstwo z Cleveland. Stać nas na to, zawsze grało nam się dobrze przeciw drużynie Cavaliers" - powiedział przed walką w finale Konferencji Wschodniej Gortat. Polski środkowy uważa, że w finale Konferencji Zachodniej, Los Angeles Lakers kontra Denver Nuggets, walka będzie trwała długo. "Zespół Denver jest bardzo silny w tym sezonie i może sprawić niespodziankę. Myślę, że po siedmiomeczowej, długiej walce, w finale będą koszykarze Lakers, ale szczerze mówiąc nie zdziwiłbym się gdyby było inaczej" - ocenił Polak. Rozmawiała: Olga Miriam Przybyłowicz