Po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili 36:33, mimo 16 punktów zdobytych przez lidera "Wojowników" Stephena Curry'ego. Jeszcze przed przerwą goście stracili też skrzydłowego Shauna Livingstona, który został wyrzucony z parkietu za niesportowe zachowanie, gdy nie zgadzał się z decyzją sędziego. Nie przeszkodziło to jednak Warriors w odniesieniu zwycięstwa. Koszykarze z Kalifornii wygrali trzecia kwartę 37:17 i przed ostatnią częścią prowadzili zdecydowanie 99:77. "Golden State wzniosło się na wyższy poziom. Kiedy poczują krew, to trudno ich zatrzymać" - przyznał Erik Spoelstra, szkoleniowiec Heat. 30 punktów dla Warriors zdobył Curry, 24 Kevin Durant, a 18 Klay Thompson. Z kolei koszykarze Oklahoma City Thunder pokonali u siebie San Antonio Spurs 90:87. Lider gospodarzy, Russell Westbrook, zanotował siódme triple-double w tym sezonie (22 punkty, 10 zbiórek i 10 asyst). Zawodnicy "Grzmotu" od staniu 90:82 nie byli w stanie trafić do kosza przez ostatnie 3.34 minuty. "Ostrogi" miały szanse na doprowadzenie do remisu ale Brandon Paul spudłował rzut za trzy punkty. Wyniki niedzielnych meczów NBA: New York Knicks - Orlando Magic 100:105 Miami Heat - Golden State Warriors 95:123 Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 112:106 Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 90:87 Los Angeles Lakers - Houston Rockets 95:118