Warriors mają na koncie 53 zwycięstwa i 13 porażek. Do końca sezonu zasadniczego rozegrają jeszcze 16 spotkań. Nawet jeśli wszystkie przegrają, to nie wypadną poza najlepszą ósemkę. Lakers (17-49) to jedna z najsłabszych drużyn, ale "Wojownikom" długo stawiała zaciekły opór. Minimalna porażka z faworytami "Jeziorowców" jednak nie satysfakcjonuje. - Porażka to porażka. Nie ma czegoś takiego jak moralny zwycięzca - powiedział trener Lakers Byron Scott. Koszykarze z "Miasta Aniołów" zagrali bardzo zespołowo, aż sześciu z nich uzyskało dwucyfrową zdobycz punktową. Wśród zwycięzców najlepszy był Klay Thompson - 26 punktów. W Miami miejscowi Heat pokonali Cleveland Cavaliers 106:92. Gospodarze byli bardzo skuteczni, trafili 42 z 76 rzutów z gry (55,3 proc). W ich szeregach prym wiódł Dwyane Wade - 32 pkt. Natomiast Słoweniec Goran Dragic dołożył 20 i miał jeszcze dziewięć asyst. - Moi chłopcy naprawdę bardzo chcieli wygrać. Wyścig o miejsce w fazie play off zaczął się na dobre. W naszej grze było widać mnóstwo zaangażowania - podkreślił szkoleniowiec Heat Erik Spoelstra. Jego drużyna awansowała na ósme miejsce w Konferencji Wschodniej. "Kawalerzyści" natomiast trafiali tylko w 38 proc. przypadków. Tym samym na nic zdały się wysiłki LeBrona Jamesa, który w ostatniej kwarcie zdobył 16 ze swoich 26 punktów. Osłabiona brakiem kontuzjowanych Kevina Duranta i Hiszpana Serge'a Ibaki ekipa Oklahoma City Thunder przegrała na wyjeździe z Dallas Mavericks 115:119. Goście popełnili aż 21 strat. Siedem było dziełem ich lidera Russella Wesbrooka. 26-letni rozgrywający zanotował także 24 pkt, 12 asyst i osiem zbiórek. Thunder długo prowadzili, ale w trzeciej kwarcie gospodarze złapali właściwy rytm. Najlepszy w ich szeregach był Chandler Parsons - 31 pkt. Z czwartego zwycięstwa z rzędu cieszył się Marcin Gortat. Washington Wizards pokonali we własnej hali Portland Trail Blazers 105:97. Polski środkowy zdobył 16 pkt, trafiając osiem z dziesięciu rzutów z gry. Miał także dziewięć zbiórek.