Najwięcej punktów dla "Kawalerzystów" zdobyli LeBron James i Kylie Irving - po 41. Dla Irvinga, który trafił 17 z 24 rzutów z gry, w tym 5 z 7 zza łuku, był to najlepszy występ w fazie play-off w karierze. - To był prawdopodobnie jeden z najlepszych występów, jakie kiedykolwiek widziałem na żywo - powiedział o swoim koledze James. To pierwszy przypadek w historii NBA, kiedy w meczu finałowym dwóch zawodników z jednej drużyny zdobyło po co najmniej 40 punktów. James na swoim koncie zapisał także 16 zbiórek, siedem asyst oraz po trzy bloki i przechwyty. Razem z Irvingiem trafili dziewięć z 15 rzutów za trzy punkty. Wśród pokonanych najskuteczniejszy był zdobywca 37 punktów Klay Thompson. - To frustrujące, ale trzeba to przełknąć i grać dalej - stwierdził właśnie Thompson. Warriors do spotkania przystąpili bez Draymonda Greena, który został zawieszony przez władze NBA na jeden mecz. W konfrontacji numer cztery 26-letni skrzydłowy dopuścił się czwartego już w tegorocznej fazie play-off faulu niesportowego. Szóste spotkanie finału odbędzie się w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu w Cleveland. Transmisja w Canal + Sport o 3.00. W historii żadnej z drużyn nie udało się zostać mistrzem NBA, kiedy w finałowej serii przegrywała jak Cavaliers w tym roku 1-3, a jedynie New York Knicks w 1951 roku i Los Angeles Lakers w 1966 udało się doprowadzić do siódmego meczu.