24-letni łodzianin zadebiutował w najsilniejszej koszykarskiej lidze świata 1 marca w starciu z New York Knicks, stając się trzecim po Cezarym Trybańskim i Macieju Lampe Polakiem, który wystąpił w NBA. Już w swojej pierwszej akcji na zawodowych parkietach pokazał, że ma papiery na granie, a jego kontrakt z Magic nie jest dziełem przypadku. Stojąc tyłem do kosza dostał piłkę ze skrzydła od J.J. Redicka, momentalnie obrócił się w stronę obręczy, zwodem do linii zostawił za plecami centra nowojorskiej ekipy Eddy'ego Curry'ego i posłał piłkę do kosza. Fani przyjęli zagranie Polaka owacyjnie, a najbardziej ucieszyła się ławka Orlando. Rozgrywający Carlos Arroyo zaczął podskakiwać wymachując ręcznikiem, a największy gwiazdor Magic Dwight Howard zerwał się z krzesła i uśmiechając się od ucha do ucha bił brawo Gortatowi. Całkiem nieźle jak na nieopierzonego debiutanta. W kolejnym meczu z Toronto Raptors Polak zagrał tylko 37 sekund i w protokole meczowym zdołał zapisać tylko jedną zbiórkę. W nocy z środy na czwartek polskiego czasu w starciu z Washington Wizards dostał jednak pięć minut na pokazanie swoich możliwości od trenera Stana Van Gundy'ego. Wejścia Gortata na parkiet domagali się kibice Orlando, którzy na bieżąco komentowali wydarzenia z parkietu na forum MagicMadness.net. - Gdzie jest Gortat? Dalej Stan, wpuść go! - domagał się internauta od nicku "gomagic 33". - Gortat na boisko, Foyle (drugi środkowy Magic, z którym rywalizuje Marcin - przyp.red) jest bezużyteczny - dodał "magiclive". Kiedy Van Gundy wreszcie posłuchał, Gortat odpłacił mu się świetną grą. W pięć minut zdobył 4 punkty (2/3 z gry) i zebrał dwie piłki. - Gortat jest bogiem! To niesamowite, ale zrobił wszystko, czego można było od niego wymagać! - cieszył się "adamosthegreek". - Jest znakomity, atletyczny i bardzo waleczny na tablicach - dodał "iceveins333". Zdaniem kibiców, którzy śledzą na bieżąco wszystkie spotkania Magic Gortat ma szansę - kosztem wspomnianego Foyle'a - stać się pierwszym zmiennikiem Howarda. - Gortat jest naszym nowym drugim centrem. Nie wiem w czym niby jet gorszy od Foyle'a? - pytał "magiclive". - Bardzo bym tego chciał, ale niestety Stan myśli inaczej. Miejmy nadzieję, że Gortat będzie dostawał kolejne szansę, żeby pokazać naszemu trenerowi, że jest gotowy do gry - dodał "Punisher". Pracowitość Gortata do pewnego stopnia już przekonała szkoleniowca. W końcu przed paroma miesiącami Van Gundy podkreślał, że Marcin jest szalenie utalentowany, ale być może debiutancki sezon spędzi na nauce i przybieraniu masy mięśniowej, a teraz wpuszcza go na krótkie występy na parkiet. Oby tak dalej!