Dla ekipy z Teksasu, w której w trzecim kolejnym spotkaniu zabrakło najważniejszych postaci - chorego trenera Gregga Popovicha i kontuzjowanego weterana Tima Duncana - było to ósme kolejne zwycięstwo, co oznacza, najdłuższą aktualnie taką serię w lidze. Polak grał w sobotę 30 minut i był najlepiej zbierającym spotkania, ale nie popisał się skutecznością. Trafił tylko cztery z 12 rzutów z gry i jedyny wykonywany wolny, miał pięć zbiórek ataku i siedem w obronie, asystę, przechwyt, trzy straty i faul. Raz został zablokowany przez Stephena Jacksona. Najwięcej punktów dla Suns zdobyli Michael Beasley - 25, Jared Dudley - 23, P.J. Tucker - 11 i 10 zb. oraz Słoweniec Goran Dragic - 9 i 10 asyst. W zespole gospodarzy wyróżnili się Francuz Tony Parker - 31 pkt i siedem asyst, Argentyńczyk Manu Ginobili - 20 i trzy przechwyty oraz Brazylijczyk Tiago Splitter - 13 i osiem zbiórek. Jeszcze na początku czwartej kwarty spotkania w hali AT&T Center zanosiło się na niespodziankę. Zespół Phoenix, przedostatni w Konferencji Zachodniej, toczył wyrównaną walkę z jej wiceliderem, który we własnej hali nie przegrał 15 kolejnych spotkań, a w całym sezonie tylko dwa razy doznał tu porażki. Po blisko czterech minutach ostatniej kwarty i akcji Dudleya było jeszcze 88:86 dla gości, ale w tym momencie drużyna trenera Huntera nagle stanęła. Nękana agresywną obroną rywali, nie trafiała do kosza w kolejnych akcjach, mnożyły się niecelne podania. Rywale po przechwytach, napędzani przez Parkera i Ginobilego, zdobyli dziesięć punktów z rzędu i już do końca kontrolowali wynik. Wcześniej, w końcówce trzeciej kwarty, przy prowadzeniu Suns 82:77, doszło do sytuacji, która osłabiła drużynę gości. Shannon Brown ostro sfaulował od tyłu atakującego kosz Ginobilego, który upadł na parkiet. Sędziowie po wielokrotnym obejrzeniu powtórki wyrzucili zawodnika gości z boiska. Po dobrej końcówce w poprzednim wygranym spotkaniu z Los Angeles Clippers, gdy Gortat zdobywał ważne punkty, tym razem polski jedynak w NBA nie pomógł drużynie w decydujących momentach, chociaż miał szanse. Wszedł na parkiet na 6.21 min. przed ostatnią syreną przy stanie 93:88 dla Spurs. Od tego momentu m.in. nie trafił dobitki po niecelnym rzucie Luisa Scoli, w kolejnej akcji, przez nikogo nie niepokojony, spudłował spod samego kosza. Później, po zebraniu piłki w ataku po niecelnym rzucie Dragica, dał ją sobie wydrzeć Ginobilemu. Na półtorej minuty przed końcem, przy stanie 97:106, wrócił na ławkę rezerwowych. Do 16. w sezonie double-double zabrakło mu jednego punktu. Nie trafił siedmiu ostatnich rzutów z gry. Suns z bilansem 15 wygranych i 29 porażek zajmują 14. miejsce w Konferencji Zachodniej. Już w niedzielę spotkają się w Dallas z zespołem Mavericks (18-25), a w środę z Los Angeles Lakers (18-25) we własnej hali. Wyniki sobotnich spotkań NBA Toronto Raptors - Cleveland Cavaliers 98:99 Philadelphia 76'ers - New York Knicks 97:80 Washington Wizards - Chicago Bulls 86:73 Charlotte Bobcats - Minnesota Timberwolves 102:101 Houston Rockets - Brooklyn Nets 119:106 Milwaukee Bucks - Golden State Warriors 109:102 San Antonio Spurs - Phoenix Suns 108:99 Denver Nuggets - Sacramento Kings 121:93 Portland Trail Blazers - Los ľngeles Clippers 101:100 Utah Jazz - Indiana Pacers 114:110 - po dogr.