Lonzo Ball od samego początku swojej przygody w NBA zapowiadał się na zawodnika, który jest w stanie sporo namieszać w najlepszej koszykarskiej lidze świata - wybrany w 2017 roku w drafcie przez Los Angeles Lakers rozgrywający już na początku swego debiutanckiego sezonu, krótko po swoich 20. urodzinach, odnotował pierwsze triple-double, stając się wówczas najmłodszym graczem w dziejach ligi, który popisał się tego typu wyczynem. Po odejściu z "Jeziorowców" przez pewien czas występował dla New Orleans Pelicans, a w końcu latem zeszłego roku trafił do Chicago Bulls. Wśród "Byków" był naprawdę wyróżniającym się koszykarzem i miał spory wpływ na grę ekipy z "Wietrznego Miasta". Do czasu. NBA. Ball był w zeszłym sezonie ważnym graczem Chicago Bulls W styczniu 2022 roku Ball nabawił się bowiem poważnej kontuzji lewego kolana, która - jak się wkrótce okazało - wymagała operacji. Mimo najszczerszych chęci (Amerykanin wrócił na krótki czas na ławkę rezerwowych, nie zaliczając jednak ani sekundy na parkiecie), 24-latek stracił resztę kampanii 2021/2022 i to na pewno nie będzie koniec jego absencji. W środę sportowiec przeszedł kolejną już operację, mając nadzieję, że będzie to ostateczne rozwiązanie jego kłopotów. Nieco wcześniej udzielił wywiadu chicagowskiemu oddziałowi stacji CBS, w którym przyznał, że problem zdrowotny naprawdę drastycznie wpłynął na jego życie. NBA. Lonzo Ball: Kolejna operacja to konieczność "Ja dosłownie nie mogę biegać i skakać" - stwierdził m.in. Ball. "Jest zakres zgięcia kolana, mniej więcej pod kątem od 30 do 60 stopni, przy którym po prostu brakuje mi siły i nie mogę sobie z tym poradzić." - dodał point guard słynnej ekipy "Byków". "Przechodziłem rehabilitację i było trochę lepiej, ale nie dotarłem do punktu, w którym mogłem biegać z pełną prędkością i skakać. Zabieg jest więc kolejnym krokiem" - orzekł Lonzo Ball. Jak przyznał, "nawet lekarze są trochę zdziwieni" tym, jak źle wyglądają jego zmagania z urazem. NBA. Lonzo Ball wróci do gry w listopadzie - przy dobrych wiatrach... Według prognoz koszykarz będzie dochodził do siebie po operacji od czterech do sześciu tygodni - tym samym na pewno opuści początek nowego sezonu NBA, który ekipa z Chicago rozpocznie 20 października od meczu wyjazdowego z Miami Heat. Trener Billy Donovan powinien jednak się raczej nastawiać na jeszcze dłuższą nieobecność Balla patrząc na to, jak sytuacja rozwijała się dotychczas... 24-latek w ubiegłym sezonie notował przeciętnie 13 pkt, 5,4 zbiórek i 5,1 asyst na mecz. Bulls - już bez swojego rozgrywającego - dotarli ostatecznie do play-offów, ale już w pierwszej rundzie odpadli z rywalizacji, ulegając w pięciu potyczkach (1:4) zespołowi Milwaukee Bucks. Zobacz także: Marcin Gortat wraca do drużyny NBA! Przed nim gorący okres Zawodnik NBA ukarany. Zamieścił w sieci homofobiczne nagranie