Aż pół miliona dolarów przeznaczono dla zwycięzcy w nowym formacie rozgrywek koszykarskich, który niedawno przyjęto w Stanach Zjednoczonych. W trakcie sezonu drużyny obecnie rozgrywają również spotkania w pucharze NBA. Podzielono je na sześć grup po pięć zespołów. Do ćwierćfinałów awansuje osiem najlepszych drużyn. Finał rozgrywek zaplanowany został na 9 grudnia w Las Vegas. Triumfatora wyłoni jeden mecz finałowy. To spora odmiana względem rozgrywek NBA, gdzie do końcowego triumfu należy odnieść przynajmniej cztery zwycięstwa w finale. Podczas starcia ćwierćfinałowego w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do tragedii. W pierwszej kwarcie spotkania Sacramento Kings z New Orleans Pelicans na trybunach zasłabł jeden z kibiców. Oddział ratownictwa medycznego natychmiast ruszył udzielić mu pomocy. Przeprowadzono resuscytację krążeniowo-oddechową, ale niestety nie przyniosła ona rezultatu. Mężczyzna zmarł, o czym poinformowano w oficjalnym komunikacie. "Zespół ratownictwa medycznego natychmiast zareagował i przeprowadził resuscytację krążeniowo-oddechową, ale wysiłki nie przyniosły skutku. Klub składa najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim kibica" - przekazał gospodarz spotkania pucharu NBA, Sacramento Kings. Mecz pucharu NBA w cieniu tragedii na trybunach Szczegóły, w tym przyczyny nagłego pogorszenia się stanu zdrowia kibica nie zostały podane. Lokalna policja przekazała natomiast, że mężczyzna miał 30 lat i zmarł po 20 minutach po interwencji medyków. Wzburzenie wśród niektórych kibiców wzbudził fakt, że spotkanie nie zostało przerwane w trakcie akcji ratunkowej. Sacramento Kings przegrali z New Orleans Pelicans 117:127 i odpadli z rozgrywek. Do dalszej fazy turnieju zakwalifikowali się też Indiana Pacers. Niestety to kolejna w ostatnich dniach tragiczna sytuacja, do której doszło na trybunach podczas zawodów sportowych. W trakcie niedzielnego meczu Widzewa Łódź z Radomiakiem Radom zmarł kibic. W 18. minucie fan gospodarzy zasłabł, a sędzia zdecydował się przerwać mecz. Służby ratunkowe zareagowały bardzo szybko, a mężczyzna został przewieziony karetką do szpitala. W godzinach wieczornych klub poinformował o śmierci kibica. W trakcie akcji ratunkowej kamery zarejestrowały, że jeden z kibiców Radomiaka Radom wykrzykiwał obelgi w kierunku fana Widzewa, życząc mu śmierci. Mężczyzna został szybko zidentyfikowany, a Radomiak podjął działania mające na celu ukaranie go dożywotnim zakazem stadionowym. "Jeśli film okaże się prawdziwy, niezwłocznie zidentyfikujemy widoczną na nagraniu osobę i zostanie on ukarany dożywotnim zakazem stadionowym" - brzmi oficjalny komunikat Radomiaka Radom w tej sprawie. Widzew Łódź przegrał to spotkanie 0:3.