Ostatniej nocy za oceanem trwało prawdziwe święto dla fanów basketu - w ramach draftu zespoły NBA wybierały bowiem nowych zawodników, którzy w najbliższym czasie zasilą ich składy i będą mieli szansę zabłysnąć na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata. Draft NBA. Wszystkie karty odkryte. Oto przyszłość Sochana W tym roku zdarzenie to przyciągało również sporo uwagi także w naszym kraju - wśród uczestników naboru znalazł się bowiem m.in. Jeremy Sochan, a więc niezwykle utalentowany skrzydłowy o polsko-amerykańskich korzeniach. W zasadzie od początku było jasne, że zostanie on wybrany w pierwszej rundzie i to z dość wysokim numerem - i taki rozwój wypadków potwierdziła też ostatecznie, przeprowadzona jak zwykle ze stosowną pompą, draftowa ceremonia. Sochan został bowiem wybrany z numerem "9" przez ekipę San Antonio Spurs i to z nią spróbuje powalczyć o najwyższe laury. To bez wątpienia wielka chwila dla dziejów polskiego "kosza", bowiem wcześniej w amerykańsko-kanadyjskich rozgrywkach debiutu doczekała się zaledwie trójka naszych reprezentantów - kolejno Cezary Trybański, Maciej Lampe oraz Marcin Gortat. Sochan zabłysnął w lidze NCAA Small forward wcześniej zdążył pokazać się od bardzo dobrej strony w akademickiej lidze NCAA, gdzie występował dla zespołu Baylor Bears - nie tak dawno został nawet uznany najlepszym debiutantem i najlepszym rezerwowym konferencji Big 12. Urodzony w Guymon w stanie Oklahoma Jeremy Sochan pochodzi przy tym z rodziny o silnych tradycjach koszykarskich - zarówno jego ojciec, Ryan Williams, jak i matka, Aneta Sochan uprawiali swego czasu tę dyscyplinę. On sam wychowywał się w Anglii i tam stawiał swoje pierwsze kroki na parkiecie, natomiast zdecydował się na grę dla reprezentacji Polski i ten fakt - jak sam przyznawał w wywiadach - jest dla niego niezwykle istotny. W biało-czerwonych barwach debiutował w lutym 2021 roku w potyczce z Rumunią. Jeremy Sochan rozmawiał przed draftem z wieloma drużynami 19-latek ma za sobą intensywny czas - przed samym draftem rozmawiał i/lub trenował z ośmioma drużynami. Co ciekawe gracz nie dotarł na zajęcia z Indiana Pacers z powodu... odwołanego lotu, więc pozostało mu jedynie spotkanie online z przedstawicielami tej franczyzy. Na trening z Wizards z kolei dotarł, ale nie był w stanie pokazać swoich umiejętności, bo nabawił się drobnego urazu. Sochan w jednym z wywiadów przyznał, że do jego atutów należy wszechstronność i umiejętność grania zespołowo. Jak sam orzekł, posiada też wielkie pokłady energii. Naprawdę warto będzie śledzić jego postępy w najbliższym czasie - kolejny sezon NBA rozpocznie się już w październiku. Zobacz także: Draft NBA - o co w tej zabawie chodzi?