Rivers nie chciał pogodzić się z faktem, że po zagraniu Glena Davisa arbitrzy odgwizdali surowiej karany faul umyślny. Wściekły wdał się w dyskusję z sędzią i nie dotrwał do końca spotkania na ławce rezerwowych. Później eksperci ligi NBA zmienili kategoryzację faulu Davisa na zwykły. "Przyznali, że popełnili błąd w ocenie. Ze wszystkich kar, jakie kiedykolwiek otrzymałem, ta jest najbardziej rozczarowująca. Nie rozumiem tego. Szczególnie, że w ostatnich dniach widziałem kilku trenerów, którzy wybiegali na parkiet i uniknęli kar" - powiedział Rivers. W skutek decyzji sędziego koszykarze Hawks otrzymali prawo do wykonania pięciu rzutów wolnych (trafili cztery) i nadal byli w posiadaniu piłki. Dzięki temu zmniejszyli dziesięciopunktową przewagę rywali. W czwartej kwarcie "Jastrzębie" zdołały wyjść na prowadzenie i wygrać 102:96. "Powiedziałem po meczu zawodnikom, że porażka to moja wina. Nie powinienem zostać wyrzucony z boiska, ale należało zachować spokój. Niestety zareagowałem zbyt gwałtownie" - ocenił Rivers.