O tym, że z powodu przewlekłych problemów z plecami Nash nie zagra w zbliżającym się sezonie klub Los Angeles Lakers poinformował w czwartek. - Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że jakiś drobny, biały chłopak z Kanady przez dwa sezony z rzędu odbierze nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika, odparłbym, że chyba zwariował - przyznał w rozmowie z portalem ESPN Nowitzki. Nash przy wzroście 190 cm waży niespełna 82 kg. - Był jednym z najbardziej zawziętych zawodników jakich znam. Nikt mu niczego nie podał na tacy. Zawsze interesowały go tylko zwycięstwa i z całych sił o nie walczył. Inni świetni rozgrywający jak Magic Johnson, czy Jason Kidd byli atletycznie zbudowani. Steve nadrabiał sprytem i szybkością. Jest wspaniałym przyjacielem i smutno mi patrzeć, że odchodzi w ten sposób. Jestem dumny, że grałem razem z nim - dodał gwiazdor Dallas Mavericks, który jest ojcem chrzestnym bliźniaczych córek Nasha. O przejściu na sportową emeryturę Nash jeszcze nie wspomniał. Jednak wraz z zakończeniem rozgrywek 2014/15 wygaśnie podpisany przez niego dwa lata temu kontrakt. Z powodu problemów ze zdrowiem już w poprzednim sezonie wystąpił w zaledwie 15 meczach. Miesiące rehabilitacji nie przyniosły wystarczająco dobrego efektu. Ból wrócił już po trzech meczach przedsezonowych, a dodatkowo nadwyrężył plecy nosząc bagaże. Do NBA trafił w 1996 roku. Z 15. numerem w drafcie został wybrany przez Phoenix Suns. Urodzony w Johannesburgu Kanadyjczyk dwukrotnie uznany był najbardziej wartościowym zawodnikiem sezonu (2004/05 i 2005/06). Osiem razy wystąpił w Meczu Gwiazd. Z Nowitzkim występował wspólnie w Mavericks w latach 1998-2004. Jego potencjał w pełni objawił się jednak dopiero po powrocie do Suns, których prowadził wówczas trener Mike D'Antoni. Pod względem asyst zajmuje trzecie miejsce na liście wszech czasów. Więcej podań otwierających drogę do kosza zanotowali tylko John Stockton i Jason Kidd. To dograniom Nasha spektakularne przyspieszenie kariery po przejściu do Suns zawdzięcza Marcin Gortat. Kanadyjczyk może się także pochwalić mianem najskuteczniejszego zawodnika w rzutach wolnych w historii NBA - 90,43 proc. Należy także do ekskluzywnego klubu "50-40-90". Zrzesza on zawodników, którzy w ciągu jednego sezonu osiągnęli jednocześnie co najmniej 50-procentową skuteczność rzutów z gry, 40 rzutów za trzy punkty i 90 rzutów wolnych. Oprócz Nasha należą do niego tylko: Larry Bird, Mark Price, Reggie Miller, Nowitzki i Kevin Durant. Jedynie Kanadyjczyk dokonał tego aż cztery razy. - Był zabójczo skuteczny. Zawsze mu powtarzaliśmy, żeby rzucał więcej, bo po prostu był w tym bardzo dobry - przyznał Nowitzki. Nash to zawodnik, który nigdy nie odpuszczał. Jeszcze cztery lata temu, w wieku 36 lat rozegrał w sezonie 75 meczów, a w każdym przebywał na parkiecie średnio ponad 33 minuty. Trener aktualnych mistrzów NBA San Antonio Spurs Gregg Popovich prawdopodobnie nigdy by mu na coś takiego nie pozwolił. Swojego podstawowego rozgrywającego Tony'ego Parkera oszczędza od dłuższego czasu, choć Francuz ma dopiero 32 lata. - Wiem, że ciężko pracował całe lato, aby się wzmocnić. Jego ciało jednak po prostu powiedziało "dość" - zauważył Nowitzki. W sezonie 2014/15 na parkietach NBA zabraknie również trzech koszykarzy, którzy zdobyli mistrzowskie pierścienie: Derek Fisher (pięć tytułów z Lakers), Shane Battier (dwa tytuły z Miami Heat) oraz Chauncey Billups (tytuł z Detroit Pistons). Z ligi Fisher jednak nie zniknie. Został trenerem New York Knicks.