Nuggets tak daleko w walce o mistrzowski tytuł nie dotarli od 1985 roku. Główna w tym zasługa wspomnianego Billupsa, który w pierwszych dniach rozgrywek został sprowadzony z Detroit Pistons w zamian za Allena Iversona. Billups w Denver potwierdził raz jeszcze, że ma umiejętności i charyzmę prawdziwego lidera, a tytułu MVP finałów z 2004 roku nie otrzymał przez przypadek. Pod wodzą Billupsa Nuggets z drużyny grającej efektownie, ale nie traktowanej poważnie w walce o tytuł przeistoczyli się w jednego z faworytów ligi. W piątym meczu z Mavericks rozgrywający gospodarzy zanotował 28 punktów, 12 asyst i 7 zbiórek. "To prawdziwy przywódca. Wie jak wygrywać. Dzięki niemu znacznie poprawiliśmy naszą grę, zwłaszcza w defensywie" - zachwala swojego partnera z zespołu Carmelo Anthony. Złoty medalista igrzysk olimpijskich z Pekinu konto Nuggets wzbogacił o 30 punktów. Wśród pokonanych najczęściej trafiał Dirk Nowitzki (32 punkty, 10 zbiórek, 7 asyst). 19 punktów i 9 asyst dołożył Jason Kidd. Rywalem Denver w kolejnej rundzie będą koszykarze Los Angeles Lakers lub Houston Rockets. Po pięciu spotkaniach serii Lakers prowadzą 3:2. Środa na parkietach NBA: Konferencja Zachodnia: Denver Nuggets - Dallas Mavericks 124:110 (w rywalizacji do czterech zwycięstw wygrali Nuggets 4:1)