"Jestem kondycyjnie doskonale przygotowany, w świetnej formie, ale muszę czekać na swoją kolej. Czekam cierpliwie, a kiedy jest mi ciężko, dzwonię do przyjaciół, żeby im się wygadać. Nie muszę korzystać z pomocy psychologa, nie zwracam uwagi na komentarze nieżyczliwych mi osób, robię swoje, ciężko trenuję. NBA uczy cierpliwości" - dodał nasz jedynak w najlepszej koszykarskiej lidze świata. "Staram się stąpać mocno po ziemi, choć czasami jest ciężko. Moi koledzy z drużyny mają specyficzny styl bycia i życia, ale staram się na nich nie wzorować. Zresztą... rodzice nigdy by nie pozwolili, aby woda sodowa uderzyła mi do głowy, szybko by mnie postawili do pionu. Chociaż... czasem łapię się na tym, że "gwiazdorzę", szastam pieniędzmi lub zbyt stanowczo domagam się czegoś od pracowników w klubie" - stwierdził Gortat.