Zawodnik, który nie może dojść do pełni zdrowia od sezonu 2004/05, kiedy w 82 spotkaniach sezonu zasadniczego notował dla New York Knicks średnio po 21,7 punktu i 8,1 asysty, w obecnych rozgrywkach nie wystąpił w ani jednym meczu. Powodem absencji koszykarza nie są jedynie dolegliwości zdrowotne, których nabawił się w meczach kontrolnych przed sezonem. Ostatnio został ukarany przez klub zawieszeniem na jedno spotkanie za odmowę gry w meczu z Detroit Pistons. Decyzja szefów zespołu z Nowego Jorku oznacza, że Marbury stracił około 400 tysięcy dolarów. Dla przeciętnego zjadacza chleba jest to kwota, której nie zarobi przez całe życie, ale nie dla Marbury'ego, który tylko w tym sezonie z tytułu kontraktu z Knicks zarobi - bagatela - 21,9 mln dolarów. Knicks mają już serdecznie dość zawodnika i chcą się go pozbyć. Marbury mimo złej reputacji zyskanej w Nowym Jorku nie będzie miał jednak kłopotów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Jak informuje serwis fannation.com w kolejce po rozgrywającego Knicks ustawili się już menedżerowie Dallas Mavericks, Miami Heat, Golden State Warriors, Toronto Raptors, Washington Wizards, a także Minnesota Timberwolves i Phoenix Suns, klubów w których występował Marbury.