Ekipa z Miasta Aniołów po świetnej końcówce trzeciej kwarty i dobrym początku czwartej kwarty prowadziła już różnicą 16 punktów (78:62), ale Kevin Garnett (w sumie 29 punktów oraz 13 zbiórek) i jego koledzy z "Leśnych Wilków" w niespełna pięć minut niemal odrobili straty (80:82). Decydujący o losach meczu okazał się celny rzut z dystansu Sama Cassella na 2 minuty i 54 sekundy przed końcem meczu, dzięki któremu goście znów odzyskali kilkupunktową przewagę i nie pozwolili już wypuścić z rąk zwycięstwa. Cassell i Cuttino Mobley zakończyli mecz z dorobkiem 13 punktów, a cenne kolejnych 19 "oczek" dorzucił Elton Brand, zazwyczaj najskuteczniejszy gracz Clippers. Po tej wygranej Clippers (z bilansem 10-4) umocnili się na prowadzeniu Pacific Divison, której klasyfikację nieoczekiwanie zamykają (z bilansem 5-8) ich słynni lokalni rywale. Kobe Bryant (we wtorek rzucił 25 punktów) chociaż w San Antonio miał silne wsparcie Lamara Odoma (27 punktów) nie uchronił jednak Lakers przed porażką 84:90 z obrońcami tytułu. W szeregach Spurs jak zawsze brylowali Tim Duncan (21 punktów i 9 zbiórek) oraz Manu Ginobili (22 punkty i 8 zbiórek). Po tym zwycięstwie "Ostrogi" (bilans 11-3) pewnie liderują całej Western Conference. Kolejny strzelecki popis zafundował swoim fanom Allen Iverson, który zdobył 38 punktów, a Sixers dosyć wyraźnie (107:83) rozprawili się z Portland Trail Blazers. "Oczko" mniej od "Answera" rzucił Jason Terry, ale Dallas Mavericks przegrali nieznacznie (111:113) na wyjeździe z Millwaukee Bucks. Zobacz WYNIKI i NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w meczach z 29 listopada Tabele NBA