Żadne zmagania w pierwszej rundzie tegorocznych play-offów nie przyniosły sytuacji, w której potrzeba było rozegrania siódmego meczu. Żadne - oprócz rywalizacji między Clippers i "Mavs", choć początkowo zdawało się, że Teksańczycy nie będą mieli problemów z awansem, bo pierwsze dwa mecze wygrali. Wtedy jednak ich rywale zaczęli prawdziwą pogoń. LA Clippers przedłużyli swoje nadzieje na dalszą grę w spotkaniu, które rozpoczęło się o godz. 03.00 w sobotę czasu polskiego. Nie byli co prawda aż tak błyskotliwi, jak w meczu numer cztery, kiedy to przeciwników pokonali różnicą aż 25 punktów, ale wynik 104-97 z całą pewnością przyjęli z ogromną ulgą. Świetny Kawhi Leonard Na parkiecie błyszczał Kawhi Leonard. Gracz ekipy z Kalifornii zdobył aż 45 punktów i skupił na sobie większość uwagi obserwatorów meczu. "Kawhi odebrał palmę pierwszeństwa Luce Donciciowi" skomentował serwis nba.com. Faktycznie, Słoweniec nie zbliżył się do wyniku swojego oponenta, choć także rozegrał wyśmienite spotkanie - 29 punktów, 11 asyst oraz osiem zbiórek można było dopisać do jego konta po końcowej syrenie. W Clippers wyróżniał się jeszcze Paul George (20 pkt., 13 zb.). "To był dla nas siódmy mecz przed właściwym siódmym meczem" - cytuje jego słowa po spotkaniu portal ESPN. Kolejny mecz w Los Angeles Ostatnie spotkanie pierwszej rundy play-offów odbędzie się w niedzielę o 21.30 czasu polskiego. Przewagę własnego parkietu będą mieć Clippers, bowiem mecz odbędzie się w Staples Center.Zwycięzca z pary Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers zmierzy się w pierwszym meczu półfinałów Konferencji Wschodniej z Utah Jazz już w nocy 9 czerwca polskiego czasu. PaCze