Gości do zwycięstwa poprowadził oczywiście LeBron James. Zawodnik z Akron zdobył 35 punktów, zebrał osiem piłek i zaliczył siedem asyst. Raptors musieli sobie radzić bez jednej z gwiazd - Kyle'a Lowry'ego, który w poprzednim spotkaniu skręcił staw skokowy. Mimo wszystko gospodarze do pewnego momentu nieźle sobie radzili. Do przerwy prowadzili trzema punktami, ale potem do głosu doszli "Kawalerzyści". Kluczowe znaczenie miała postawa James, który w ostatniej kwarcie, wygranej przez gości 36:17, zdobył 13 punktów. Kevin Love dołożył 16 "oczek" i 13 zbiórek, Kyrie Irving również zdobył 16 punktów, a Kyle Korver 14 dla ekipy z Cleveland. Liderem wśród gospodarzy był DeMar DeRozan (37 punktów). Jonas Valanciunas zdobył 19 "oczek" i zebrał osiem piłek, Norman Powell miał 13 punktów, natomiast Serge Ibaka dodał 12. Seria może zostać rozstrzygnięta już w niedzielę, kiedy w Toronto odbędzie się mecz numer cztery. Bliżej finału Konferencji Zachodniej są San Antonio Spurs, którzy minionej nocy wygrali na wyjeździe z Houston Rockets 103:92 i w play-off prowadzą 2-1. Najskuteczniejszy był lider pokonanego zespołu James Harden, który zdobył 43 punkty. Konferencja Wschodnia: Toronto Raptors - Cleveland Cavaliers 94:115 (24:28, 28:21, 25:30, 17:36) (Cavaliers prowadzą 3-0) Konferencja Zachodnia: Houston Rockets - San Antonio Spurs 92:103 (21:19, 18:24, 27:29, 26:31) (Spurs prowadzą 2-1)