"Kawalerzyści" tak dobrze nie rozpoczynali rozgrywek od 16 lat. 32 punkty dla gospodarzy zdobył Kyrie Irving, 24 dołożył Kevin Love, a 19 LeBron James. Kluczowym graczem Cavaliers we wtorek był Love, który w czwartej kwarcie zaliczył dwa ważne przechwyty i raz zablokował rywala. "Nie wiem, co mówią statystyki, ale założę się z wami, że statystycznie nie jestem złym obrońcą" - powiedział Love do dziennikarzy. Z kolei w ostatniej minucie rzutem za trzy punkty popisał się Irving. "Kyrie jest wspaniały. On posiada wszystko, co potrzeba koszykarzowi. Jedyne, co możesz zrobić, to liczyć, że nie trafi i starać się jak najmocniej utrudnić mu rzut" - powiedział Mike D'Antoni, szkoleniowiec Rockets. Kolegę z drużyny pochwalił również James. "On jest wyjątkowy. Rozwija się z każdym dniem. On ma dopiero 24 lata. Jeszcze nie jest nawet blisko pełni swoich możliwości" - powiedział lider Cavaliers. Rockets nie pomogło we wtorek 41 punktów zdobytych przez Jamesa Hardena, który zaliczył też 15 asyst. Ekipa z Houston doznała drugiej porażki w czwartym meczu. Minionej nocy wygrali także finaliści poprzednich rozgrywek - Golden State Warriros. "Wojownicy" dość łatwo pokonali na wyjeździe Portland Trail Blazers 127:104. Losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej kwarcie, którą goście wygrali różnicą 21 punktów. Nie do zatrzymania w niej był Stephen Curry. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) dwóch poprzednich sezonów w pierwszej połowie grał słabo, ale w trzeciej części gry zdobył aż 23 punkty. Ostatecznie spotkanie zakończył z dorobkiem 28. - Nigdy nie widziałem nikogo innego, kto potrafiłby tak szybko przejść z fatalnego występu do rewelacyjnego. Na początku wyglądał na parkiecie jak jego własna czteroletnia córka - powiedział o podopiecznym trener Steve Kerr. Kevin Durant zdobył dla Warriors 20 pkt, a w ekipie Trail Blazers tradycyjnie najlepszy był Damian Lillard - 31 pkt. Niespodziewanej porażki doznali niepokonani do tej pory San Antonio Spurs. We własnej hali przegrali z Utah Jazz 91:106. Kawhi Leonard i LaMarcus Aldridge zdobyli dla gospodarzy odpowiednio 30 i 21 punktów, ale ich koledzy trafiali ze skutecznością zaledwie 35 procent. Drużynę z Salt Lake City do zwycięstwa poprowadził George Hill - 22 punkty. 30-letni rozgrywający karierę zaczynał właśnie w San Antonio, gdzie występował przez trzy pierwsze sezony. Wyniki wtorkowych meczów NBA: Cleveland Cavaliers - Houston Rockets 128:120 Detroit Pistons - New York Knicks 102:89 Indiana Pacers - Los Angeles Lakers 115:108 Miami Heat - Sacramento Kings 108:96 (po dogrywce) Minnesota Timberwolves - Memphis Grizzlies 116:80 New Orleans Pelicans - Milwaukee Bucks 113:117 Philadelphia 76ers - Orlando Magic 101:103 Portland Trail Blazers - Golden State Warriors 104:127 San Antonio Spurs - Utah Jazz 91:106