Jakub Żelepień, Interia: Spodziewał się pan tak dobrej dyspozycji Suns? Cezary Trybański, były zawodnik zespołów NBA: Absolutnie, chyba nikt się tego nie spodziewał. Typowano, że odpadną już z Lakersami, a jednak ich przeszli. Później na ich drodze byli Denver Nuggets. Kiedy pokonali również ich, uwierzyłem, że mogą pójść za ciosem. Co jest siłą Suns? - Zespół. Chris Paul powiedział już rok temu, że widział potencjał w tej drużynie, dlatego postanowił podpisać z nimi umowę. Swoim doświadczeniem poukładał grę i teraz prezentują się świetnie. Paul wyczuł szansę na tytuł, zdaje sobie sprawę z tego, że to może być ostatnia okazja, więc robi wszystko, żeby tak się stało. A do pomocy ma młodego i zdolnego Devina Bookera. Czy to pańskim zdaniem jeden z lepszych picków Suns w draftach w ostatnich latach? - Mało kto wierzył, że aż tak wystrzeli z formą. W najważniejszych meczach pokazuje jakość. Rzuca z dobrą skutecznością, to naprawdę dobry zawodnik. Chyba jedynym człowiekiem, który może zatrzymać ten zwycięski przemarsz Suns, jest Giannis Antetokounmpo. Wydawało się, że nie zdąży się wyleczyć, a jednak wrócił i w drugim meczu serii był najlepszy na parkiecie. - Tak, Giannis sam był zaskoczony tym, że udało mu się wrócić. Wydawało się, że czeka go nawet rok przerwy, bo pierwsze diagnozy mówiły o bardzo poważnej kontuzji. Okazało się jednak, że wcale nie jest tak źle i gwiazdor Bucks może już grać. Jest bardzo zdeterminowany, bo w ostatnich latach nie udawało mu się dostać do finałów. Rozważał nawet odejście z zespołu, długo się zastanawiał, zanim podpisał nowy kontrakt. Ostatecznie został, uznał, że chce walczyć o tytuł w Milwaukee. Myślę jednak, że w tym roku nie da rady i Phoenix wygra mistrzostwo. Pan chyba cieszyłby się z takiego obrotu spraw. Grał pan w Suns. - Tak, drużyna jest mi bardzo bliska. Pomieszkuję też czasem w Arizonie, mam tam wielu kolegów. Sami nie dowierzają, co się dzieje ze Słoneczkami. Jaka tam panuje atmosfera? Czuć koszykarskie święto? - Trudno mi powiedzieć dokładnie, bo teraz jestem w Polsce, ale znajomi mówią, że wszyscy mieszkańcy cieszą się z dobrej formy drużyny. Jest trochę tak, że ta dobra forma wynika również z problemów innych? Kontuzji, zakażeń koronawirusem i tak dalej. - Tak, to na pewno pomaga Phoenix. Mają młody zespół, który dobrze radzi sobie fizycznie. Była krótka przerwa między sezonami, starsi zawodnicy łapią kontuzje, a Phoenix cały czas gra najmocniejszym składem. Czyli ostatecznie: Phoenix Suns będzie mistrzem? - Wydaje mi się, że tak. Ale nie wygra do zera? - Raczej nie, teraz jadą do Milwaukee, tam pewnie przegrają, ale później znowu będą mieli mecze u siebie. Rozmawiał Jakub Żelepień