Goście zwyciężyli w Madison Square Garden 101:89, zostając pierwszą ekipą, która awansowała do kolejnej rundy. 26 punktów dla "Celtów" zdobył Kevin Garnett, z tego 20 w drugiej połowie. Drużyna z Bostonu prawie roztrwoniła 23-punktowe prowadzenie, które w czwartej kwarcie zmniejszyło się do czterech "oczek", ale potem, głównie za sprawą Garnetta, który zebrał też 12 piłek, udało się je znowu powiększyć. Rajon Rondo miał 21 punktów i 12 asyst, a Ray Allen i rezerwowy Glen Davis dodali po 14 "oczek". - Wszyscy zdawali sobie sprawę, jaka jest stawka tego meczu. Co prawda prowadziliśmy przed nim 3-0 w serii, ale zwycięstwo Knicks mogło dodać im pewności siebie i nie wiadomo, co by się wydarzyło potem - stwierdził Paul Pierce z Boston Celtics. W zespole gospodarzy aż 32 punkty zdobył Carmelo Anthony, a 19 Amare Stoudemire, któremu grę utrudniał ból pleców, ale jego poświęcenie nie przyniosło pozytywnego skutku. Konferencja Wschodnia: Philadelphia 76ers - Miami Heat 86:82 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 3-1 dla Heat) New York Knicks - Boston Celtics 89:101 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 4-0 dla Celtics) Atlanta Hawks - Orlando Magic 88:85 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 3-1 dla Hawks) Konferencja Zachodnia: New Orleans Hornets - Los Angeles Lakers 93:88 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 2-2)