W United Center spotkały się ze sobą druga najlepsza obrona ligi z najgorszą ofensywą i to potwierdziło się na parkiecie. "Tłoki" w ciągu 48 minut rzuciły tylko 68 punktów, co jest ich najsłabszym wynikiem w tym sezonie. Po remisowej pierwszej kwarcie (21:21), na początku drugiej goście nie trafili ośmiu rzutów i popełnili trzy straty, przez co w jej połowie zrobiło się 30:21 dla "Byków", a potem różnica nie spadła poniżej pięciu "oczek". W pierwszej kwarcie ekipa z Detroit notowała ponad 50-procentową skuteczność (9 z 16 rzutów), która w następnych trzech spadła do 34,5 procenta (19 z 55). W drugiej "ćwiartce" Pistons zdobyły tylko 13 punktów, a w ostatniej dziewięć. Przewaga gospodarzy była tak wielka, że Derrick Rose (22 punkty i osiem asyst) usiadł na ławce cztery minuty przed końcem meczu, chwilę później dołączył do niego Carlos Boozer (23 punkty i osiem zbiórek), a Luol Deng (cztery punkty, tylko 2 z 12 rzutów z gry) przez większą część czwartej kwarty dopingował swoich kolegów. Drużyna z "Wietrznego Miasta" jest liderem Dywizji Centralnej. "Tłoki", które przegrały czwarty mecz z rzędu, a 13. kolejny z Bulls, są w niej na ostatnim miejscu. Sześciu koszykarzy z podwójną liczbą punktów na koncie to wystarczyło Philadelphia 76-ers do pokonania Indiana Pacers 96:86. Najwięcej dla gospodarzy (20) rzucił Andre Iguodala, który także zebrał dziewięć piłek. 13 dodał Lou Williams, po 12 - Spencer Hawes, Jrue Holiday i Thaddeus Young, a 11 Nikola Vucević. Było to piąte zwycięstwo tego zespołu z rzędu, który prowadzi w Dywizji Atlantyckiej. Poniedziałkowe wyniki: Chicago Bulls - Detroit Pistons 92:68 Denver Nuggets - New Orleans Hornets 81:94 New Jersey Nets - Atlanta Hawks 101:106 New York Knicks - Charlotte Bobcats 91:87 Philadelphia 76ers - Indiana Pacers 96:86 Toronto Raptors - Minnesota Timberwolves 97:87