Poprzednio takiej sztuki dokonał niezapomniany Wilt Chamberlain, a było to w listopadzie 1964 roku. Bryant zdobył 45 punktów meczu z Memphis Grizzlies, 48 przeciwko Philadelphii 76ers, 50 w spotkaniu z Los Angeles Clippers i znowu 45 w wygranym pojedynku z Indianą Pacers 96:90. Bryant swój dorobek uzyskał trafiając 14 z 32 rzutów z gry, w tym 2 z 6 za trzy, a także 15 z 21 wolnych, ponadto miał 10 zbiórek i pięć asyst.. Swojego lidera dzielnie wspierali Lamar Odom (17 punktów i 12 zbiórek) oraz Kwame Brown (dziewięć "oczek" i dziewięć zbiórek). Zwycięstwo nad Pacers było dla "Jeziorowców" trzecim z rzędu. Allen Iverson, podobnie jak Bryant, poprowadził swój zespół do wygranej. Lider "Szóstek" zdobył 41 punktów w poniedziałkowym meczu, a zespół z Filadelfii pokonał Seattle SuperSonics 107:98. Koszykarz o pseudonimie "Odpowiedź" trafił 15 z 25 rzutów z gry i 11 z 13 wolnych. Najciekawiej w poniedziałek było w Bostonie. Miejscowi Celtics przegrali z Dallas Mavericks 102:104, ostatniego kosza tracąc na 0,1 s przed końcem meczu. Zwycięski rzut oddał Jerry Stackhouse. Pierwotnie piłkę w tej akcji miał dostać albo Jason Terry, albo Dirk Nowitzki, ale okazało się, że na najlepszej pozycji był Stackhouse, który nie zmarnował okazji. W sumie koszykarz zakończył mecz z 20 punktami na koncie. Więcej "oczek" od niego w ekipie Mavs zdobyli tylko Terry (30), w tym siedem "trójek", i Nowitzki (26). Zobacz WYNIKI I NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w meczach z 9 stycznia oraz Tabele NBA