Tego i o wiele więcej szczegółów można się dowiedzieć z książki szkoleniowca pt. "Ostatni sezon: drużyna w poszukiwaniu swojej duszy", która będzie do nabycia w Stanach Zjednoczonych jeszcze w tym miesiącu. Wybrane fragmenty ukazały się w "Los Angeles Times". "Często w relacjach pomiędzy nami dochodziło do swoistej wojny psychologicznej. Mimo to potrafiliśmy sobie zaufać nawzajem. W pewnym momencie zdałem sobie jednak sprawę, że nie jest ono na tyle mocne, aby doprowadzić drużynę do mistrzostwa" - napisał Jackson. Mistrz Zen, jak mówi się o tym szkoleniowcu, musiał nawet zatrudnić specjalnego terapeutę, aby móc normalnie pracować. W swojej książce napisał, że był tak sfrustrowany, że w styczniu 2004 roku powiedział Mitchowi Kupchakowi, generalnemu menedżerowi LAL: "Nie będę prowadził tego zespołu w przyszłym roku, jeżeli Bryant w nim zostanie. On nikogo nie słucha. Mam już dosyć tego dzieciaka". To nie był pierwszy raz, kiedy Jackson chciał się pozbyć rzucającego obrońcy. Już w sezonie 1999/2000 zamierzał go oddać do Phoenix Suns w zamian za Jasona Kidda i Shawna Mariona. Wtedy jednak okazało się, że Jerry Buss, właściciel "Jeziorowców", nie zamierza sprzedać swojej największej gwiazdy; w styczniu było tak samo. Jackson był ponadto zirytowany wojną prowadzoną przez Bryanta i Shaquille'a O'Neala. "Czasami ich zachowanie było wprost dziecinne" - napisał szkoleniowiec. Jackson twierdzi, że Bryant był zły o przywileje jakie przysługiwały O'Nealowi w LAL, choć "nikt ani w tym roku, ani w żadnym innym nie miał tak uprzywilejowanej pozycji w klubie jak Kobe". Bryant miał powiedzieć Jacksonowi, że pozostanie w zespole O'Neala spowoduje jego odejście. "Mam dosyć bycia przybocznym" - cytuje koszykarza trener. Bryant z kolei twierdzi, że nie miał żadnego związku z odejściem O'Neala do Miami Heat i przejściem na emeryturę Jacksona, po zakończeniu ubiegłego sezonu. Jego słowa potwierdza Buss, który powiedział, że sprzedaż centra nie miała nic wspólnego z Kobem. - Mieliśmy ciężkie chwile, nie zawsze się zgadzaliśmy, ale zawsze szanowałem go jako trenera - powiedział Bryant o Jacksonie w zeszłym tygodniu.