29-letni Bryant otwarcie mówi, że znakomicie czuje się nie tylko w drużynie, ale i samym mieście, podobnie jak jego niemalże zabytkowy samochód nie znoszący... wilgoci. "Chcę zostać w Los Angeles. Mamy wspaniały zespół - kocham tych facetów. Zawsze chciałem tu mieszkać. Kocham tutejszy klimat, 405 (autostrada wokół LA), mój samochód Impala'63 (Chevrolet kabriolet z 1963 roku)" - powiedział Bryant. Kobe jest zawodnikiem "Jeziorowców" od 1996 roku i trzykrotnie zdobył z LA mistrzostwo NBA (2000-2002), a raz, w 2004 roku, był wicemistrzem. W sezonie 2006/2007 Bryant grał świetnie (m.in. w dziesięciu meczach zdobył co najmniej 50 pkt), ale po wyeliminowaniu Lakers w pierwszej rundzie play off (przez Phoenix Suns) manifestował frustrację żądając oddania go do innego klubu, mimo kontraktu ważnego do 2011 roku. W sezonie 2007/2008 Bryant ma podwójne powody do zadowolenia - znakomite statystyki indywidualne (w sezonie zasadniczym był drugim strzelcem ligi, za LeBronem Jamesem, ze średnią 30,0 pkt w meczu) poparte są dobrą grą zespołu. "Jeziorowcy" zajęli pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej (bilans 57 wygranych i 25 porażek). Ekipa Lakers jest kandydatem numer 1 do gry w wielkim finale NBA. Bryant, który sceptycznie wypowiadał się przed laty o menadżerze Mitchu Kupchaku, teraz nie może się go nachwalić. Koszykarz przyznał, że dawał Kupchakowi najniższą notę - jedynkę, a teraz wystawia mu szóstkę z plusem. Największym wzmocnieniem LA tego sezonu było pozyskanie w styczniu z Memphis Grizzlies hiszpańskiej gwiazdy Pau'a Gasola.