Według Michałowicza, przyczyn, z powodu których drużyna prowadzona przez Larry'ego Browna nie zdobyła złotego medalu jest wiele, ale "Amerykanie są sami sobie winni". Cztery główne przyyczyny - Po pierwsze: brak w składzie prawdziwego centra oraz gracza na pozycji numer 1. - Po drugie: sposób budowania drużyny i zbyt krótki sposób przygotowań. - Po trzecie: nieznajomość rywali głównie ze strony graczy amerykańskich. - Po czwarte: cały zespół nie umiał grać przeciwko strefie rywali i eliminować zagrożenie ze strony rzutow za trzy. Inne powody - Z drugiej strony nie należy zapominać, że dwa lata temu na MŚ ekipa USA była szósta, a ostatnich latach w koszykówce światowej nastąpił wielki postęp i pracuje na to właśnie NBA. Czołowi gracze turnieju olimpijskiego - Ginobili , Yao Ming czy Arroyo grają właśnie za oceanem. - Wielka popularność NBA przyczynia się też do tego, iż wszyscy gracze amerykańscy są doskonale znani przez rywali. Odwrotnie jest trochę gorzej. Po prostu Amerykanie nie śledzą światowej koszykówki. - Problemem podopiecznych Larry'ego Browna był także bardzo młody, niedoświadczony na arenie międzynarodowej skład. Zespół buduje się przecież jakiś czas, a i tak - w przeciwieństwie do MŚ 2002, kiedy trenerem był George Karl - była widoczna jakaś myśl szkoleniowa. Próba "zaszczepienia" przez Browna myślenia zespołowego. - Na pewno na korzyść drużyny amerykańskiej nie działały międzynarodowe przepisy oraz sędziowanie, które potrafili lepiej wykorzystać rywale. Wiele przewinień odgwizdywanych Duncanowi czy Boozerowi nigdy nie zdarzyłyby się w NBA. Zespół kobiecy USA - To był prawdziwy "Dream Team", prawie optymalny skład złożony z dobrze znających się zawodniczek. Do świetnego wyniku przyczynił się z pewnością także bardzo długi - w przeciwieństwie do męskiej ekipy - okres przygotowań. Wojciecha Michałowicza wysłuchał Witold Cebulewski