Po dwóch kwartach obrońcy trofeum przegrywali 42:59, jednak wówczas sprawy w swoje ręce wziął Chauncey Billups. To głównie dzięki niemu zespół z Detroit szybko odrobił straty w trzeciej kwarcie ("run" 18-2, podczas którego Billups rzucił 8 punktów i zaliczył dwie asysty). Rozgrywającego "Tłoków" komplementował po meczu Larry Brown. "Miał naprawdę "gorące" ręce. Był pewny w tym robi. Zagrał wspaniały mecz" - stwierdził szkoleniowiec Pistons. Billups w sumie zdobył 32 punkty, zaliczył 6 asyst i co najważniejsze nie zawiódł w najważniejszym momencie. Jego skuteczny rzut na 0,7 sekundy przed końcową syreną dał Pistons zwycięstwo w stolicy. Billupsa dzielnie wspierał Rasheed Wallace, który zakończył spotkanie z dorobkiem 23 "oczek" i 9 zbiórek. W ekipie Wizards prym wiedli Gilbert Arenas (34 punkty) oraz Larry Hughes (30), jednak ich skuteczna gra nie dała tym razem "Czarodziejom" sukcesu. 25. zwycięstwo w obecnym sezonie odnieśli Phoenix Suns. W środę wygrali na wyjeździe z New Orleans Hornets 107:96. W zespole "Słońc" nie zagrał jednak Maciej Lampe. 19-letni Polak całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. W drużynie Suns wyróżnił się 24-letni Quentin Richardson, który zdobył 31 punktów (aż dziewięć razy trafił za trzy punkty) oraz zaliczył 11 zbiórek. Wśród pokonanych najskuteczniejszy był J. R. Smith. Uzyskał 23 punkty, co jest jego rekordem życiowym. Koszykarze z Phoenix (25 zwycięstw i cztery przegrane) mają najlepszy bilans w NBA i liderują pewnie w Pacific Division. Do nieprzyjemnego zdarzenia doszło w Cleveland, gdzie miejscowi "Kawalerzyści" ulegli Houston Rockets 87:98. W drugiej kwarcie "Rakiety" straciły jedną ze swych gwiazd, LeBrona Jamesa. W przeddzień 20. urodzin został uderzony łokciem w twarz przez Dikembe Mutombo. James trafił na dokładne badania do szpitala. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 29 grudnia