KoszInteria na Twitterze Bynum podpisał tego lata dwuletni kontrakt wart 24 miliony dolarów, ale zaledwie 6 milionów było gwarantowane. Gdyby szefowie klubu zrezygnowali z niego przed 7 stycznia, nie musieliby wypłacać pełnej kwoty zawartej w umowie. Jak poinformował Yahoo Sports, problem z Bynumem jest taki, że ten nie przykłada się do treningów w 100 procentach. Brakuje mu motywacji i serca do gry. Cavs nie grają dobrze, ich bilans to 10-18, przez co na dzisiaj znajdują się poza play-off. Sam Bynum notował jak dotąd 8,4 punktu i 5,3 zbiórki na mecz. To nie są złe statystyki, biorąc pod uwagę to, że nie wiadomo na co go było stać po rocznej przerwie od gry w koszykówkę. Miewał bardzo dobre spotkania, jak 20 punktów, 10 zbiórek i 5 bloków przeciwko Bulls 30 listopada, czy 20 punktów, 13 zbiórek i 2 bloki przeciwko Hawks 6 grudnia. Głównie jednak zawodził. Jego skuteczność z gry to zaledwie 41.9%, najgorszy od debiutanckich rozgrywek. Od drugiego sezonu nigdy nie schodził poniżej 55% z gry, regularnie grając głównie pod koszem. W rozgrywkach 2011/12 aż 84% jego rzutów było oddanych z pola trzech sekund. W tym sezonie zaledwie 58%. Jednocześnie zmieniła się drastycznie skuteczność w tych rzutach. Dwa sezony temu było to 60.8%, a w obecnym sezonie 46.2%, zdecydowanie poniżej średniej ligowej. Pojawiają się już pierwsze informacje o tym, że jeśli Cavs zwolnią swojego środkowego, to jego zatrudnieniem będą zainteresowani Los Angeles Clippers. Oni bowiem nie mają zbyt dobrego wsparcia na pozycji środkowego dla DeAndre Jordana. Póki co, Bynum został zawieszony bezterminowo. Na pewno nie zagra w spotkaniu z Boston Celtics, na które w ogóle nie poleciał. Piotr Zarychta na Twitterze