"Czarodzieje" w trzeciej kwarcie prowadzili już różnicą 35 punktów, a byli bliscy przegranej. Rywale zdołali zminimalizować straty (98:97) i na 21 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziów mieli piłkę. Henry Walker nie trafił jednak z rogu boiska. Faulowany na 1,6 s przed końcową syreną Bradley Beal wykorzystał tylko jeden rzut wolny. Goście w ciągu 1,3 s nie zdążyli już oddać celnego rzutu. Reprezentant Polski był zdecydowanie najlepiej zbierającym spotkania. 17 zbiórek to jego wyrównany rekord sezonu. Grał 32 minuty, trafił siedem z 12 rzutów z gry, zebrał 13 piłek w obronie i cztery ataku, miał także asystę, dwa bloki, stratę i faul. Najwięcej punktów dla Wizards uzyskali Brazylijczyk Nene - 20 i Beal - 17. Drew Gooden dodał 11, Paul Pierce - 10, a John Wall - sześć i 12 asyst. W ekipie gości wyróżnili się Słoweniec Goran Dragić - 18, Shabazz Napier - 16 i Michael Beasley - 13 (wszystkie w czwartej kwarcie). W drużynie Heat nie mogli wystąpić kontuzjowani Dwyane Wade, Mario Chalmers i Brytyjczyk Luol Deng, a także Chris Bosh, u którego przed kilkunastoma dniami lekarze zdiagnozowali zakrzepicę płuc i nie zagra do końca sezonu. W składzie gospodarzy zabrakło leczącego uraz Krisa Humphriesa. Wizards znakomicie rozpoczęli spotkanie. Po pierwszej kwarcie, w której trafili 64 procent rzutów z gry, prowadzili 40:15, do przerwy (53 proc. skuteczności) - 67:39. W obydwu przypadkach były to rekordowe zdobycze punktowe zespołu w obecnych rozgrywkach. Polski środkowy, rozgrywający swój 500. mecz w sezonie regularnym NBA (ma także na koncie 57 spotkań w play off) był w tej fazie gry najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Łodzianin królował w walce pod tablicami, gdzie okazał się zdecydowanie lepszy od swego vis a vis Hassana Whiteside'a, rewelacji ostatnich tygodni, który w 16 poprzednich spotkaniach zdobywał średnio 15 pkt i 14,6 zbiórek, a w środowym meczu z Los Angeles Lakers miał ich odpowiednio 18 i 25. Tym razem skończył z dorobkiem 10 pkt i zaledwie dwóch wywalczonych na tablicach piłek. Gortat już do przerwy miał 13 zbiórek - tyle samo, co cały zespół Miami. Był to jego siódmy mecz z rzędu, w którym zaliczył ich minimum 10. Po jednej z najładniejszych akcji spotkania, gdy zebrał piłkę w obronie, pobiegł do kontry, otrzymał podanie od Walla i dynamicznym wsadem lewą ręką zapakował piłkę do kosza, na 7.10 min. przed końcem trzeciej kwarty Wizards prowadzili już 83:48. Jak się okazało, były to ostatnie punkty Polaka w meczu. Od tego momentu zaczęły się kłopoty koszykarzy Randy'ego Wittmana, którzy popełniali coraz więcej strat, grali nieskutecznie i nie potrafili powstrzymać atakujących rywali. Gortat ostatnie pięć minut meczu przesiedział na ławce rezerwowych. Z dorobkiem 35 wygranych i 27 porażek Wizards zajmują piątą lokatę w Konferencji Wschodniej. Heat (27-34) spadli na dziewiąte miejsce. Już w sobotę "Czarodzieje" zagrają na wyjeździe z plasującymi się tuż za nimi Milwaukee Bucks (32-29). Wyniki piątkowych meczów NBA: Atlanta Hawks - Cleveland Cavaliers 106:97 Brooklyn Nets - Phoenix Suns 100:108 (po dogr.) Charlotte Hornets - Toronto Raptors 103:94 Golden State Warriors - Dallas Mavericks 104:89 Houston Rockets - Detroit Pistons 103:93 Indiana Pacers - Chicago Bulls 98:84 Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 97:90 New Orleans Pelicans - Boston Celtics 98:104 Orlando Magic - Sacramento Kings 119:114 Philadelphia 76ers - Utah Jazz 83:89 San Antonio Spurs - Denver Nuggets 120:111 Washington Wizards - Miami Heat 99:97