Gąsienica-Daniel zaczęła sezon od trzynastej pozycji w Soelden, następnie była dwudziesta ósma w Killington oraz dwudziesta pierwsza w Tremblant, gdzie ponadto nie ukończyła drugiego z rozegranych tam slalomów gigantów. Polka bierze udział także w supergigantach, które nie są jej koronną specjalnością - w tej konkurencji była najwyżej dwudziesta druga w St. Mortiz. W Lienz nasza zawodniczka była blisko pierwszego w sezonie miejsca w czołowej dziesiątce. Po pierwszym przejeździe była jedenasta, ale nawet do siódmej Clary Direz traciła zaledwie 0,07 sekundy. W drugiej przejeździe awansować się nie udało, ale dwunasta lokata i tak jest dla Gąsienicy-Daniel najlepszym w sezonie. Powody do zadowolenia ma także Magdalena Łuczak, która coraz śmielej puka do szerokiej czołówki światowej. Druga z Polek na półmetku zawodów była dwudziesta piąta, a w drugim przejeździe poprawiła się jeszcze o pięć pozycji. Zajmując dwudzieste miejsce niespełna 22-letnia alpejka zapunktowała już czwarty raz w tym sezonie. Dramatyczne szczegóły. Wiadomo, co ze stanem zdrowia Norwega Shiffrin nie dała nikomu szans Już po pierwszym przejeździe było niemal pewne, że po zwycięstwo sięgnie Mikaela Shiffrin. Amerykańska gwiazda na półmetku miała 0,63 sekundy przewagi na Sarą Hector i choć w drugiej próbie straciła część zaliczki, to jednak nie musząc już przesadnie ryzykować i tak bezpiecznie sięgnęła po swoje 92. zwycięstwo w karierze w zawodach Pucharu Świata. Drugie miejsce zajęła atakująca z piątej pozycji po pierwszym przejeździe Federica Brignone, a trzecie wspomniana Hector. Sensacyjny triumfator? Legenda skoków nie ma wątpliwości