- Zgodnie z regulaminem Pucharu Świata mamy w każdych zawodach po jednym miejscu startowym u mężczyzn i kobiet. Jeśli się uda Agnieszce w Soelden zdobyć jakieś punkty, to wtedy w fińskim Levi mogłaby już wystąpić dwójka dziewczyn. W poniedziałek 24 października planujemy wewnętrzne kwalifikacje. Wyłonią one zawodniczkę, która pojedzie do Levi - poinformował szef wyszkolenia konkurencji alpejskich w Polskim Związku Narciarskim Adam Klimek. - Na razie trudno coś więcej powiedzieć o występach chłopaków, bo Maciek Bydliński niedawno wyleczył kontuzję, więc jeszcze nie chcemy go rzucać na głęboką wodę. W listopadzie prawdopodobnie wystartuje w Pucharze Europy, a jak wszystko będzie dobrze, to włączy się do Pucharu Świata. Ale czy nastąpi to już w Levi? Na razie trudno ocenić - dodał Klimek. Oprócz Bydlińskiego w kadrze A seniorów znajduje się Michał Kłusak, który ma już za sobą starty w PŚ. Przed sezonem obaj czterokrotnie wyjeżdżali na obozy szkoleniowe na lodowcu we włoskim Passo Stelvio. Nad ich przygotowaniami czuwali słowaccy trenerzy Vlado Kovar i jego asystent Branio Bizik. - Spotkaliśmy tam paru znakomitych zawodników ze światowej czołówki, m.in. Hirschera, Svindala, Herbsta czy Prangera. To oznaczałoby, że na żadnym innym lodowcu w tym czasie nie było lepszych warunków do treningu. Niestety, śniegu z dnia na dzień i tak było coraz mniej, więc powoli najlepsi uciekali pojeździć do Chile, Nowej Zelandii czy Argentyny - wspomniał na swojej stronie internetowej Bydliński po powrocie do kraju. U alpejek, oprócz Gąsienicy-Daniel, szanse na występy w zawodach PŚ mają inne kadrowiczki: Katarzyna Karasińska, Aleksandra Kluś i Karolina Chrapek. Wszystkie mają za sobą już doświadczenia w tym cyklu. Kobiecą reprezentację prowadzi Włoch Gianluca Zanitzer. Polacy będą walczyć o punkty w Pucharze Świata, jak w poprzednich sezonach, raczej niezbyt regularnie. Natomiast walka o Kryształowe Kule i czołowe lokaty będzie się tradycyjnie toczyć pomiędzy Austriakami, Niemcami, Szwajcarami, Włochami, Norwegami, Szwedami i Amerykanami. Wśród narciarek wydaje się niemal pewna kolejna odsłona rywalizacji pomiędzy Amerykanką Lindsey Vonn i jej serdeczną przyjaciółką Niemką Marią Riesch, która w przerwie wakacyjnej zdążyła zmienić stan cywilny poślubiając swojego menedżera Marcusa Hoefla. Teraz będzie startować jako pani Hoefl-Riesch i będzie bronić tytułu najlepszej alpejki świata. Zapewne będą musiały odpierać ataki m.in. Słowenki Tiny Maze, Finki Tanji Poutiainen, Szwajcarki Lary Gut, Amerykanki Julii Mancuso, Niemki Viktorii Rebensburg czy Austriaczek Marlies Schild, Nicole Hosp i Kathrin Zettel. Trudno jednak wyobrazić sobie, by któraś z tych zawodniczek poważniej mogła zagrozić w klasyfikacji generalnej "wielkiej dwójce". Tradycyjnie już o wiele trudniej wskazać zdecydowanych faworytów do "Kryształowej Kuli" u mężczyzn, gdzie stawka jest bardziej wyrównana. Trofeum broni Chorwat Ivica Kostelić, a w kolejce po nie ustawiają się choćby Szwajcar Carlo Janka, Norweg Aksel-Lund Svindal, Szwajcar Silvan Zurbriggen, Francuz Jean-Baptiste Grange Amerykanie Ted Ligety i Bode Miller, Austriacy Romed Bauman, Benjamin Raich czy Klaus Kroell. W Soelden rywalizacja toczyć się będzie tylko w supergigancie - w sobotę kobiet, w niedzielę mężczyzn. Później nastąpi blisko trzytygodniowa przerwa, zanim narciarki i narciarze wystartują w slalomach w Levi (12-13 listopada). Finałowe zawody PŚ wyznaczono w dniach 14-18 marca w Schladming.