We wtorek (30 stycznia) Magdalena Łuczak jechała po życiowy wynik w Pucharze Świata w narciarstwie alpejskim. W Kronplatzu, gdzie po raz pierwszy wystartowała w najlepszej "30", zajmowała 13. miejsce po pierwszym przejeździe. W drugim jechała znakomicie i wiele wskazywało na to, że ukończyłaby rywalizację na granicy pierwszej i drugiej "10". Niestety nie dojechała do mety. Obróciło ją na jednej z bramek. Wielka szkoda, bo to były zawody, w których o miejsce w "10" walczyły dwie Polki. Maryna Gąsienica-Daniel była przecież siódma po pierwszym przejeździe, by ostatecznie ukończyć zawody na 24. pozycji po tym, jak popełniła błąd w połowie trasy. Stracona szansa Maryny Gąsienicy-Daniel. Polka wściekła na mecie Magdalena Łuczak rozpędza się. Jest coraz bliżej najlepszych - Dla mnie to był pierwszy występ w karierze w najlepszej "30" i towarzyszyło mi w związku z tym wiele pozytywnych emocji. Jechałam wyżej o około 10 numerów, ale to zrobiło jednak różnicę - przyznała Łuczak w rozmowie z Interia Sport. Wielka szkoda, bo Łuczak jechała po życiowy wynik w PŚ. Jej najlepszym rezultatem jest 17. pozycja z Killington z listopada ubiegłego roku na początku tego sezonu. Teraz walczyła o "10". - Wszystko musi się złożyć na to, by wjechać do "10", ale to jest możliwe. Musi być dobre ustawienie, trasa, muszę mieć swój dzień i dobre czucie. Tego dnia wszystko dobrze mi się składało, do tego dobrze czułam się na rozgrzewce, a dzień wcześniej dobrze jeździło mi się na treningu. Czuję, że mogę osiągać coraz lepsze wyniki - przyznała 22-letnia łodzianka. Szalone dni 22-latki. Sukces gonił sukces Zaraz po zawodach w Kronplatzu Łuczak popędziła na lotnisko. Następny dzień spędziła w podróży, a już od czwartku (1 lutego) startowała w serii zawodów uniwersyteckich w Steambot Springs. W związku z tym, że Polka studiuje w USA, to wypełniała swoje uczelniane obowiązki. I zrobiła to w fantastycznym stylu. Pierwszego dnia była druga w slalomie gigancie. Kolejnego wygrała rywalizację w tej konkurencji, a na koniec była druga w slalomie. W tej ostatniej konkurencji uzyskała najlepszy wynik pod względem FIS-punktów w tym sezonie i czwarty w karierze. W poniedziałek i we wtorek (5-6 lutego) Łuczak wystąpi w dwóch slalomach w Loveland. To znowu będzie uniwersytecka rywalizacja. - To są kwalifikacje do akademickich mistrzostw USA. Zaraz potem wracam do rywalizacji w Pucharze Świata do Soldeu w Andorze (10-11 lutego), gdzie odbędą się slalom i slalom gigant - zakończyła. Ta śmierć wstrząsnęła światem sportu. Miliony widzów przed telewizorami widziało jak umiera