W pierwszym przejeździe Lara Gut-Behrami, wiceliderka klasyfikacji generalnej PŚ, przejechała trasę w czasie 1.00,48 s, o 0,59 s wyprzedzając Nowozelandkę Alice Robinson. Trzecia była Szwedka Sara Hector - strata 0,68 s. Gąsienica-Daniel była gorsza od Szwajcarki o 1,37 s, a Łuczak o 1,63 s. Szansa na "życiowy" wynik. Pech reprezentantki Polski Drugi przejazd zaczął się niestety bardzo pechowo dla naszych pań. Łuczak jechała bardzo dobrze, ale niestety wypadła z trasy i nie ukończyła zawodów. Polscy kibice spore nadzieje wiązali jednak z przejazdem Maryny Gąsienicy-Daniel, siódmej na półmetku. Niestety nasza najlepsza alpejka popełniła w drugim przejeździe sporo błędów i zupełnie straciła szansę na dobre miejsce. Kiedy dojechała do mety była wściekła, bo wiedziała, że szansa na miejsce w top 10 bezpowrotnie uciekła. Ostatecznie zakończyła zmagania na 24. pozycji. Zwyciężczynią zawodów została Lara Gut-Behrami, która w drugim przejeździe jeszcze "dołożyła" rywalkom i po raz kolejny w tym sezonie okazała się najlepsza w slalomie gigancie. Na drugim stopniu podium znazły się ex-aequo Sara Hector ze Szwecji i Nowozelandka Alice Robinson. Oczekiwanie na powrót gwiazdy W slalomie gigancie wystąpiło 55 pań. Zabrakło Amerykanki Mikaeli Shiffrin, Słowaczki Petry Vlhovej czy Szwajcarki Corinne Suter. Ta pierwsza, liderka klasyfikacji generalnej PŚ, upadła na trasie zjazdu w w Cortina d'Ampezzo 27 stycznia. Jest absolutną rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w PŚ (95). Na razie nie wiadomo, kiedy wróci na stoki. Na pewno nie wrócą do rywalizacji w tym sezonie Vlhova i Suter, które doznały zerwania więzadeł krzyżowych przednich i będą musiały mieć długą przerwę. Wtorkowy slalom gigant to jedyne zawody, które odbywają się w Kronplatz. W weekend rywalizacja miała się przenieść do niemieckiego Garmisch-Partenkirchen, jednak konkursy odwołano z powodu wysokiej temperatury i niekorzystnych warunków śniegowych. Tak więc kolejne zawody kobiecego Pucharu Świata odbędą się w Soldeu, w Andorze. 10 lutego zobaczymy slalom gigant, a dzień później slalom.