Maze wyprzedziła o 0,07 sekundy Austriaczkę Annę Fenninger - czwartą po pierwszym przejeździe i 0,27 Niemkę Viktorię Regensburg - szóstą po pierwszym przejeździe, która broniła tytułu.Gąsienica-Daniel straciła do Słowenki 8,63, a Chrapek 8,94. To drugi złoty medal dla Maze w Soczi. Triumfatorka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z poprzedniego sezonu wcześniej zwyciężyła w zjeździe ex aequo ze Szwajcarką Dominique Gisin. Cztery lata temu w Vancouver na najwyższym stopniu podium igrzysk Słowenka była druga, a złoty medal zdobyła Rebensburg. Kolejny sukces zanotowała także Fenninger. Austriaczka w sobotę wywalczyła "złoto" w supergigancie. Maze w drugiej próbie uzyskała dopiero 11. rezultat, ale przewaga, jaką miała nad rywalkami na półmetku, wystarczyła do końcowego zwycięstwa. Spory awans zanotowała Rebensburg, szósta po pierwszym przejeździe. Fenninger poprawiła się o dwie pozycje. Druga w połowie rywalizacji Szwedka Jessica Lindell-Vikarby ostatecznie uplasowała się na siódmej pozycji, a Włoszka Nadia Fanchini spadła z trzeciego na czwarte miejsce. Gąsienica-Daniel była 32., a Chrapek uplasowała się tuż za nią. Obie, w porównaniu z lokatą zajmowaną na półmetku, awansowały o trzy. Obie straciły do triumfatorki ponad osiem sekund. Pierwsza zawodniczka pierwotnie miała wyruszyć we wtorek na trasę o godz. 8 czasu polskiego. Dzień wcześniej zdecydowano jednak, że inauguracyjny przejazd rozpocznie się półtorej godziny wcześniej. Zgodnie z prognozami od rana alpejkom towarzyszył deszcz, co utrudniało rywalizację. Drugą część konkurencji opóźniły z kolei intensywne opady śniegu. - Nie mieliście wrażenia, że mieliśmy tu basen? Wszystkie już na starcie byłyśmy mokre. To nie była łatwa sytuacja, ale starałam się nie zwracać na to uwagi. Najważniejsze, że stok był dobrze przygotowany. Wtedy nie liczy się, czy pada deszcz, czy świeci słońce - podkreśliła Maze, która jest także wicemistrzynią olimpijską sprzed czterech lat w supergigancie. Niełatwe warunki panujące na stoku sprawiły, że we wtorek z trasy wypadły łącznie 22 alpejki. Wśród tych, którym nie powiodło się już w pierwszej próbie, była m.in. czterokrotna medalistka olimpijska Amerykanka Julia Mancuso. Znacznie lepiej poszło jej kilka dni wcześniej w superkombinacji, gry wywalczyła brąz. Tuż przed początkiem zmagań ze startu zrezygnowała Maria Riesch-Hoefl. Niemka, która wywalczyła już w Soczi dwa medale, narzeka na infekcję dróg oddechowych. Na liście uczestniczek było 89 zawodniczek. Wśród nich debiutująca w igrzyskach Vanessa Mae. Słynna brytyjska skrzypaczka i kompozytorka reprezentowała w Soczi kraj swojego ojca - Tajlandię i wystartowała pod jego nazwiskiem jako Vanessa Vanakorn. Ukończyła obie próby i została sklasyfikowana na ostatnim, 67. miejscu. - Treningi rozpoczęłam pół roku temu, więc cieszę się, że w ogóle zdołałam dojechać do mety. Nie było łatwo. Trzy razy omal nie upadłam. Większość życia spędziłam w Londynie i obawiam się, że przywiozłam do Soczi tamtejszą pogodę - dodała z uśmiechem Mae, której rezultat był gorszy od wyniku Maze o ponad 50 sekund. Wyniki alpejskiego slalomu giganta kobiet: 1. Tina Maze (Słowenia) 2.36,87 (1.17,88/1.18,99) 2. Anna Fenninger (Austria) 2.36,94 (1.18,73/1.18,21) 3. Viktoria Rebensburg (Niemcy) 2.37,14 (1.19,24/1.17,90) 4. Nadia Fanchini (Włochy) 2.37,25 (1.18,53/1.18,72) 5. Mikaela Shiffrin (USA) 2.37,37 (1.18,79/1.18,58) 6. Maria Pietilae-Holmner (Szwecja) 2.37,82 (1.19,45/1.18,37) 7. Jessica Lindell-Vikarby (Szwecja) 2.38,02 (1.18,40/1.19,62) 8. Anemone Marmottan (Francja) 2.38,48 (1.19,69/1.18,79) 9. Lara Gut (Szwajcaria) 2.38,64 (1.20,54/1.18,10) 10. Dominique Gisin (Szwajcaria) 2.39,58 (1.19,99/1.19,59) ... 32. Maryna Gąsienica-Daniel (Polska) 2.45,50 (1.23,18/1.22,32) 33. Karolina Chrapek (Polska) 2.45,81 (1.23,89/1.21,92) ... 67. Vanessa Vanakorn (Tajlandia) 3.26,97 (1.44,86/1.42,11)