Organizatorzy przygotowali w Kranjskiej Gorze naprawdę znakomite warunki, jak na aurę, jaka panuje tej zimy. Zawodniczki mogły się zatem skupić tylko na poprawnej jeździe. Po pierwszym przejeździe Gąsienica-Daniel nie była zadowolona z występu, choć zajmowała po nim wysokie 10. miejsce. To była dobra pozycja do ataku. - W dolnej części trasy bramki były w dość dużej odległości od siebie. Tam trzeba było jechać bardzo mocno w dół, a ja niestety za bardzo trzymałam linię do końca. Jakbym czekała na to, aż coś mnie zaskoczy. Tam straciłam zbyt wiele czasu - tłumaczyła 28-latka, u której od razu pojawiła się sportowa złość. Szybko celem stał się zdecydowany atak w drugim przejeździe. Narciarstwo alpejskie. Maryna Gąsienica-Daniel 13. w PŚ w Kranjskiej Gorze Były też warunki ku temu, bo ten ustawiał trener naszej alpejki Marcin Orłowski. Taki przywilej nasz sztab ma raz w sezonie. Najmocniejsze kraje w narciarstwie alpejskim mogą z kolei ustawiać maksymalnie trzy trasy w sezonie. Gąsienica-Daniel zapytana o to, czy ustawienie trasy przez trenera sprawiało, że było wygodniej, odparła: - Szczerze mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym. Prawda jest taka, że jakakolwiek trasa jest ustawiona, to musimy po tym szybko jechać. Jestem zawodniczką, która na pewno potrafi jeździć dobrze przy każdym ustawieniu. Trzeba jednak przyznać, że trener postawił naprawdę przyjemny gigant. Jak zapewniła nas zawodniczka, nie było ustalania, jak powinna wyglądać trasa. - Trenerzy, którzy ustawiają trasę, robią to z wyczuciem. Dostosowują ją do warunków. Czasami nie mają też możliwości przestawienia totalnie trasy, tylko są skazani na wprowadzenie korekt - tłumaczyła Polka. Tym razem Orłowski podkręcił narciarkom nieco bramki. - Odległości między bramkami były krótsze i trochę bardziej rozstawione na boki. Ten drugi przejazd był przyjemniejszy od pierwszego. Ten stok dosyć mocno ciągnie w dół. Jeśli zatem trasa ustawiona bez podkręceń, to wówczas jest dosyć szybko - wyjaśniła Gąsienica-Daniel. Orłowski zapytany to, czy ustawienie przez niego trasy były handicapem dla jego zawodniczki, odpowiedział: - Trudno o handicap, jeśli masz tak wyrównaną stawkę dziewczyn. Może, gdyby przejechać na takim ustawieniu trasy kilka razy, to można byłoby mówić o jakiejś przewadze. Wiem jednak, jak Maryna jeździ, jakie trasy lubi, więc trasa była ustawiona tak, by wygodnie się jej jechało. W drugim przejeździe Polka już w pierwszym sektorze popełniła poważny błąd, który sporo ją kosztował. Dwa kolejne przejechała jednak znakomicie. W trzecim sektorze uzyskała nawet drugi czas. Lepsza w tym fragmencie trasy była tylko sensacyjna triumfatorka Kanadyjka Valerie Grenier. Polka była na prowadzeniu na kilka bramek przed metą. Na niej uzyskała dopiero czwarty czas, co spowodowało, że z dziesiątej pozycji spadła na 13. - Wiem, że moja jazda jest niezła, ale w sobotę pojawiły się błędy i nie jestem sobie w stanie wytłumaczyć, dlaczego. Jestem zła na to. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że się dzisiaj nie wyspałam. Po prostu nie mogłam zasnąć. Cieszę się, że na to, by się poprawić, mam kolejną szansę już w niedzielę - powiedziała zakopianka. - Tak naprawdę Maryna popełniła dwa poważne błędy w drugim przejeździe. Kosztowały one ją sporo czasu. Mimo tego jej jazda jest lepsza. Musimy poskładać jednak to wszystko do kupy, żeby był lepszy wynik - dodał trener Orłowski. Triumfatorką zawodów została sensacyjnie Grenier. Kanadyjka nigdy do tej pory nie stała nawet na podium. - Bardzo się cieszę, że udało się jej w końcu wskoczyć na podium. Stać ją było na to. Ostatnio, kiedy ona była piąta, a ja szósta, tak sobie rozmawiałyśmy, że znowu nam tak mało zabrakło do podium. Śmiałyśmy się, że musimy być jeszcze cierpliwe, a może w Kranjskiej Gorze uda nam się razem wskoczyć na podium. Valerie tego dokonała. Teraz czas na mnie - śmiała się Polka. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nasza zawodniczka awansowała o trzy pozycje i zajmuje teraz 41. miejsce z dorobkiem 92 pkt. Liderką jest Amerykanka Mikaela Shiffrin - 1015 pkt. W klasyfikacji generalnej slalomu giganta w PŚ na czele jest Włoszka Marta Bassino - 380 pkt. Gąsienica-Daniel utrzymała 12. miejsce - 92 pkt. Jej pozycja byłaby na pewno wyższa, gdyby nie to, że dwukrotnie w tym sezonie nie kończyła zawodów, co jej się bardzo rzadko zdarza. - To były przypadkowe zdarzenia, bo na treningach w ogóle nie wypadam. Jeżdżę bardzo stabilnie. Tak się jednak złożyło, że na tych zawodach, na których wypadałam, były bardzo trudne warunki. Nie ukrywam, że byłam zła, bo to są stracone punkty i starty. Tym bardziej że jazda była dobra i mogłam walczyć w Sestriere i Semmeringu o wysokie lokaty - zakończyła Polka. Z Kranjskiej Gory - Tomasz Kalemba, Interia Sport