Wśród odzyskanych przedmiotów znalazły się m.in.: dwie pary profesjonalnych nart zjazdowych, niedostępnych w powszechnej sprzedaży; jedna para trenerskich nart zjazdowych, pięć par specjalistycznych kijków; urządzenia do ostrzenia nart, kaski, buty narciarskie, urządzenia do pomiaru prędkości, specjalistyczne tyczki, smary i inne środki do konserwacji nart. Sprawa dotyczy dokonanej pod koniec września 2012 roku kradzieży mikrobusu ze specjalistycznym sprzętem narciarskim z parkingu przed jednym z centrów handlowych w Krakowie. Wartość strat oszacowano na około 220 tys. zł. Dodatkową stratę stanowiły utrudnienia w trenowaniu sportowców. Srebrny mercedes vito na słowackich numerach rejestracyjnych należał do trenerów kadry. W busie znajdowało się ok. 30 par nart firmy Atomic i Head, fotokomórki do pomiaru czasu, 100 kompletów tyczek narciarskich, maszyna do serwisowania nart, siedem par butów narciarskich, cztery skrzynie z materiałem do przygotowania nart i zorganizowania profesjonalnego treningu. Na ślad skradzionego sprzętu prokuratura natrafiła w toku prowadzonego wspólnie z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie śledztwa dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, skupiającej pseudokibiców identyfikujących się z jedną z krakowskich drużyn piłkarskich. Według śledczych grupa dokonywała m.in. przestępstw przeciwko mieniu oraz przestępstw skarbowych, w tym - jak ustaliła nieoficjalnie PAP - wprowadzała fałszywe pieniądze na rynek. "W toku śledztwa uzyskano informacje o sprzęcie narciarskim, który został we wrześniu 2012 roku skradziony członkom polskiej kadry młodzieżowej alpejczyków. W wyniku podjętych działań udało się odzyskać część sprzętu, który po wykonaniu stosownych czynności zostanie zwrócony PZN. Trwają czynności zmierzające do odzyskania pozostałego sprzętu" - powiedział rzecznik PA prok. Piotr Kosmaty. Jak poinformował, wartość odzyskanego mienia szacowana jest na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jest to kolejna część odzyskanego sprzętu alpejczyków. W październiku ub. roku policja zatrzymała 32-letniego mężczyznę podejrzanego o udział w kradzieży, odnalazła także skradziony samochód i część sprzętu. Z ustaleń wynikało, że złodzieje spodziewali się znaleźć w samochodzie dostawczym wartościowy towar, nie wiedzieli jednak, że był to pojazd należący do alpejczyków. "Odzyskaliśmy tyczki i może ze trzy pary nart, lecz do pracy trenerskiej brakuje nam fotokomórki, wiertarek pomagających w mocowaniu tyczek, radiotelefonów, a także całego zestawu do serwisowania nart. Tego, niestety, nadal nie udało się odzyskać" - powiedział wówczas trener Vlado Kovar. Słowacki szkoleniowiec dodał, że Polski Związek Narciarski natychmiast ruszył z pomocą i alpejczycy otrzymali nowe narty do treningów, jednak kadrze nadal brakuje pozostałego sprzętu specjalistycznego.