Amerykanka Mikaela Shiffrin po siedmiu latach współpracy rozstała się z trenerem Mike'iem Dayem. "Zdecydowałam się iść naprzód z nowym kierownictwem mojego zespołu na kolejny etap kariery. Chcę podziękować Mike'owi i wyrazić uznanie dla całej jego pracy i poświęcenia w ciągu ostatnich kilku sezonów" - napisała w komunikacie. Informacja nadeszła w nieoczekiwanym momencie, zaledwie 24 godziny przed zaplanowanym na czwartek slalomie gigancie i trzy dni przed slalomem w ramach mistrzostw świata, które właśnie odbywając się we francuskim Courchevel. 27-latka zdobyła na nich póki co jeden medal: srebrny w supergigancie. Shiffrin rozstała się z trenerem. Poluje na rekord wszech czasów "Mikaela Shiffrin będzie rozwijać się z nowym trenerem i będzie nadal ściśle wspierana przez trenerów z U.S. Alpine Ski Team do końca sezonu i w przyszłości" - czytamy w oświadczeniu U.S. Ski and Snowboard, dla którego również Day nie będzie już pracował. Przypomnijmy, że Shiffrin w styczniu wyprzedziła Lindsey Vonn w liczbie wygranych zawodów alpejskiego Pucharu Świata. Jest na drugim miejscu w klasyfikacji wszech czasów z 85 triumfami. Jeden więcej ma 66-letni Szwed Ingemar Stenmark, którego ostatnie zwycięstwo miało miejsce 34 lata temu.