Jeremy Nobis był znanym amerykańskim alpejczykiem. Największe jego sukcesy przypadły na koniec lat 80. Został wówczas dwukrotnie mistrzem świata juniorów. Najpierw w supergigancie, a potem w slalomie gigancie. W 1994 roku wystąpił w zimowych igrzyskach olimpijskich. Był dziewiąty w slalomie gigancie. Nie ukończył z kolei rywalizacji w slalomie. Nazywany był "Ikoną". Zszedł na złą drogę Amerykanin nigdy nie stanął na podium zawodów Pucharu Świata. Po zakończeniu kariery w narciarstwie alpejskim zajął się narciarstwem wysokogórskim. Zjeżdżał po najbardziej stromych trasach na świecie. Nazywany był "Ikoną". Nobis wystąpił w wielu filmach Warrena Millera. Kilkanaście lat temu Amerykanin wszedł na złą drogę. Od 2006 roku spowodował wiele wypadków drogowych pod wpływem alkoholu. Często był ścigany przez policję. W końcu 11 lutego tego roku trafił do więzienia. Miał zostać skazany 25 kwietnia. Tyle że zmarł kilka dni wcześniej. Nie ma podejrzeń, by ktoś doprowadził do jego śmierci w więziennej celi, ale jest prowadzone śledztwo w tej sprawie.