Fanchini, dwukrotna medalistka mistrzostw świata w zjeździe (srebro w 2013 i brąz w 2009 roku), startowała z trzecim numerem. Gdy pędziła z wielką prędkością w pewnym momencie rozjechały się jej narty, straciła równowagę i upadła. Wyglądało groźne, bo nogi narciarki nienaturalnie się wygięły, co mogło sugerować poważną kontuzję kolan. Ratownicy unieruchomili i przygotowali ją do transportu lotniczego, chwilę później ze stoku zabrał ją śmigłowiec. Włoska Federacja Sportów Zimowych (FISI) poinformowała później na Twitterze, że zawodniczce nie stało się nic poważnego. "To tylko potłuczenia. Na wszelki wypadek zrobiono jej prześwietlenie" - napisano. Trening wznowiono po kilkunastu minutach, ale nie na długo. Jadąca z "15" Miklos również nie ukończyła swojego przejazdu, upadła na śnieg i nie mogła się podnieść o własnych siłach. Do pomocy ponownie zaangażowano helikopter, a sesję treningową przerwano po raz kolejny. Według świadków, po upadku krzyczała: "Kolano! Kolano!". Węgierka zaskoczyła wszystkich na igrzyskach olimpijskich w Soczi, gdzie zajęła siódme miejsce w zjeździe. Media okrzyknęły wówczas to wydarzenie "niespodzianką dnia". Wcześniej swoje przejazdy w Austrii ukończyły m.in. broniąca Kryształowej Kuli Szwajcarka Lara Gut oraz wracająca po blisko rocznej przerwie spowodowanej kontuzją Amerykanka Lindsey Vonn. Najszybsza była Czeszka Ester Ledecka. Zmagania w Altenmarkt-Zauchensee miały początkowo odbyć się w sobotę, ale przełożono je ze względu na złą pogodę. Wcześniej kapryśna aura również uniemożliwiała przeprowadzenie treningów. W niedzielny poranek warunki były już lepsze. Zawody zakończyły się sensacyjnym zwycięstwem Austriaczki Christine Scheyer.