Miał być 100. triumf, skończyło się na szpitalnym łóżku. Mistrzyni przerywa milczenie, przekazała kibicom ważną wiadomość
Z pewnością nie tak Mikaela Shiffrin wyobrażała sobie start w zawodach Pucharu Świata w Killington. Podczas drugiego przejazdu slalomu giganta Amerykanka niespodziewanie wypadła z trasy i z impetem uderzyła w siatkę zabezpieczającą. Wśród zebranych na terenie obiektu kibiców zapanowała cisza, a rywalki z niepokojem przyglądały się ekipie USA, która ruszyła na ratunek swojej zawodniczce. Na krótko po zakończeniu zawodów 29-latka trafiła do szpitala. Teraz zabrała głos w mediach społecznościowych.
Mikaela Shiffrin to jedna z najbardziej utytułowanych narciarek alpejskich w historii. Jest dwukrotną mistrzynią olimpijską, siedmiokrotną mistrzynią świata i aż pięciokrotną triumfatorką Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. W marcu 2023 roku 29-latka została rekordzistką pod względem zwycięstw w Pucharze Świata - tych na swoim koncie ma obecnie 99. Amerykanka chciała sięgnąć po 100. triumf w zawodach tej rangi przed własną publicznością podczas zawodów w Killington. Niestety, podczas sobotniej rywalizacji zdarzył się niefortunny incydent, który wyeliminował ją z walki o podium.
Mikaela Shiffrin zabrała głos po upadku na trasie. Nie wystąpi w niedzielnych zawodach
W trakcie drugiego przejazdu slalomu giganta Mikaela Shiffrin Amerykanka nagle wypadła z trasy i z impetem wylądowała na siatce zabezpieczającej. Na pomoc zawodniczce od razu ruszyli członkowie sztabu szkoleniowego i osoby odpowiedzialne za organizację imprezy. Po kilkuminutowej interwencji medyków zawodniczka opuściła stok na saniach. Wówczas pomachała do publiczności i dała znać, że czuje się dobrze.
Po upadku 29-latki z triumfu cieszyła się Szwedka Sara Hector, kibice ekipy ze Stanów Zjednoczonych nie mieli jednak zamiaru się smucić - mieli bowiem nadzieję, że Shiffrin po 100. zwycięstwo sięgnie kolejnego dnia. Jak się jednak okazuje, w niedzielę nie zobaczymy Amerykanki na trasie.
Mikaela Shiffrin tuż po zakończeniu sobotnich zawodów udała się do szpitala, aby upewnić się, że podczas wypadku nie doznała żadnych poważniejszych obrażeń. Wkrótce potem udostępniła w mediach społecznościowych nagranie ze szpitalnego łóżka i przekazała, że nie weźmie udziału w niedzielnym konkursie w swoim koronnym slalomie. "Życzę powodzenia jutro moim koleżankom z drużyny. Tym razem będę im kibicować z boku" - poinformowała. 29-latka przyznała, że obecnie ma problem z poruszaniem się, jednak szybko uspokoiła kibiców, że nie mają powodów do zmartwień.