Po 12. z 35. zawodów Vonn ma 23 punkty przewagi nad Riesch. Słowo "konkurentka" nie przechodzi przez usta ani jednej, ani drugiej. Amerykanka spędza od lat święta Bożego Narodzenia w domu rodzinnym Niemki w Garmisch Partenkirchen. Sylwestra w tym roku wyjątkowo spędzają oddzielnie. "To nie dlatego, że nagle powstała między nami rywalizacja. Zdecydowaliśmy się z mężem przywitać Nowy Rok w Tyrolu. Tam przed dwoma laty Thomas mi się oświadczył. Chcemy to uczcić jakąś pyszną kolacją, a potem grzecznie położymy się do łóżka" - zapewniła Vonn. Obie narciarki stawały w tym sezonie czterokrotnie na podium - zawsze razem. W slalomie w fińskim Levi i w zjeździe w kanadyjskim Lake Louise triumfowała Amerykanka, Niemka była dwukrotnie trzecia. W austriackim Semmering w slalomie górą była Riesch, Vonn z kolei trzecia. Tylko w slalomie w La Molinie podium ułożyło się inaczej - pierwsza była Niemka, a Amerykanka uplasowała się tuż za nią. "To śmieszny przypadek. Oczywiście, że każda z nas chce być lepsza od drugiej, ale nie ma w tym nic niezdrowego" - podkreśliła Riesch.