Do dyskusji Międzynarodową Federację Narciarską skłoniła sytuacja z pierwszego dnia alpejskich mistrzostw świata w Schladming, kiedy to z uwagi na złe warunki pogodowe organizatorzy kilkukrotnie wstrzymywali slalom gigant kobiet. Ostatecznie rozpoczął się trzy i pół godziny później, ale po starcie 36 zawodniczek został przerwany. Zgodnie z obecnym regulaminem, wyniki należało uznać, ponieważ wystartowało przynajmniej 30 uczestniczek. Pozostałych nie wypuszczono na trasę, w tym trzech Polek. "Cały czas rozmawiamy na ten temat. To nie był pierwszy raz. Najgorsze w tym jest to, że ciągle przesuwaliśmy start o 15 minut, potem znów o 15, i znów... To czekanie wykańczało sportowców" - podkreślił prezydent FIS Gian-Franco Kasper. MŚ w austriackim Schladming zakończyły się w niedzielę.