Potem poinformowano, że alpejczycy będą startować w Kitzbuehel, ale w środę okazało się to też niemożliwe, ponieważ w niedaleko położonym Jochbergu stwierdzono ognisko mutacji koronawirusa. W Kitzbuehel miał się w tym tygodniu odbyć zjazd i slalom, które z powodu pandemii nie mogą się odbyć w Wengen. Zmieniono już nawet pierwotny program zawodów w tym austriackim kurorcie. Według nowego planu, 16 i 17 stycznia miały się odbyć slalomy, 22 i 23 stycznia - zjazdy, a 24 stycznia - supergigant Teraz jednak wrócono do pierwotnego kalendarza Pucharu Świata, a dwa slalomy odbędą się w sobotę i niedzielę w położonym niedaleko Salzburga kurorcie Flachau. Zaznaczono jednak, że ekipy mogą przyjechać dopiero w piątek. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! We Flachau gotowa jest cała infrastruktura, ponieważ we wtorek rywalizowały tam jeszcze kobiety. Nie wiadomo na razie, co z planowanymi na 22-24 stycznia zawodami na słynnej trasie Hahenkamm w Kitzbuehel. Rywalizacja w tym terminie także stanęła pod znakiem zapytania. Wszyscy mieszkańcy powiatu mają teraz przejść testy PCR i jeśli te nie wykażą większej liczby zakażonych, wówczas rywalizacja w kolejnym tygodniu może dojść do skutku. Jeśli tak się stanie, to w piątek odbędzie się supergigant, w sobotę zjazd, a w niedzielę slalom. mar/ krys/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!