To 54. w karierze zwycięstwo 23-letniej Shiffrin, która specjalizuje się w konkurencjach technicznych. Ma też jednak w dorobku już trzy triumfy w supergigancie i jeden w zjeździe. W niedzielę uzyskała czas 1.22,48 i wyprzedziła reprezentantkę Liechtensteinu Tinę Weirather o 0,16 s oraz Austriaczkę Tamarę Tippler o 0,18. Dzięki temu Amerykanka umocniła się na prowadzeniu w PŚ i pewnie zmierza po trzecią z rzędu Kryształową Kulę. Trasa we Włoszech sprawiała spore problemy wielu kandydatkom do zwycięstwa. Oprócz Vonn przejazdu nie ukończyły m.in. Szwajcarki Lara Gut-Behrami i Michelle Gisin, Słowenka Ilka Stuhec czy triumfatorka zjazdów w piątek i sobotę Austriaczka Ramona Siebenhofer. Vonn odniosła w Cortina d'Ampezzo 12 ze swoich 82 zwycięstw w Pucharze Świata: sześć w zjeździe i sześć w supergigancie. 34-letnia Amerykanka wcześniej zapowiadała, że w przyszłym sezonie wystartuje jedynie w kanadyjskim Lake Louise, a później zakończy karierę. Marzyło jej się pobicie rekordu Ingemara Stenmarka pod względem liczby wygranych zawodów PŚ - Szwed triumfował 86 razy. Od tego osiągnięcia Amerykankę oddaliła kontuzja kolana podczas treningu 19 listopada. Do rywalizacji miała wrócić już przed tygodniem w austriackim St. Anton, ale zaplanowane tam zjazd i supergigant zostały odwołane ze względu na złe warunki pogodowe. Powrót w Cortina d'Ampezzo nie wypadł najlepiej - w piątkowym zjeździe zajęła 15., a w sobotnim - dziewiąte miejsce. W niedzielę musiała wycofać się po ominięciu bramki. Teraz nie wiadomo jednak, czy Vonn w ogóle będzie miała jeszcze okazję, aby dogonić Stenmarka. W niedzielę na mecie przyznała, że odczuwa ogromny ból i nie wie, czy będzie potrafiła sobie z nim poradzić. Na pytanie, czy to był jej ostatni występ w PŚ, odpowiedziała: "Jest taka możliwość, ale teraz odczuwam zbyt wiele emocji, muszę to przemyśleć". W rozmowach z dziennikarzami zapłakana Vonn nie kryła, że jest to dla niej bardzo trudny moment. "Takiej decyzji nie mogę podjąć szybko i łatwo. Na razie nie wiem, co mam myśleć. Na pewno nie tak sobie wyobrażałam koniec. W przeszłości przezwyciężyłam wiele kontuzji, ale obawiam się, że tym razem to one mogą wygrać. Nie jestem pewna. Dam sobie kilka dni i wtedy podejmę decyzję" - zapowiedziała. Jedyna Polka w stawce Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 34. miejsce. mm/ af/