W klasyfikacji generalnej PŚ Shiffrin była wówczas liderką i miała 270 punktów przewagi nad Federicą Brignone. Teraz Włoszka prowadzi, a Amerykanka traci do niej 153 pkt. "Doszłam do momentu, w którym zaczęłam myśleć, że nie mogłabym żyć ze sobą, jeśli nie spróbowałabym wrócić do rywalizacji. Może dzięki niej poczuję się bliżej taty" - powiedziała Shiffrin, cytowana przez "New York Times". Nadzieje kibiców ostudziła jednak nieco publikując oświadczenie na swoim profilu na Instagramie. "W czwartek ruszam do Szwecji, ale nie jestem pewna, czy będę w stanie stanąć na starcie, kiedy przyjdzie pora. Nie stawiam sobie żadnych celów" - napisała dwukrotna mistrzyni olimpijska. Do końca sezonu pozostało tylko siedem zawodów - trzy w Aare i cztery w Cortinie d'Ampezzo. Przeprowadzenie finału PŚ we Włoszech może jednak zablokować epidemia koronawirusa.