Zwycięstwo w zjeździe w Kitzbuehel jest uznawane za najbardziej prestiżowe w cyklu Pucharu Świata. Feuz czterokrotnie był tu drugi - w tym w trzech poprzednich latach - i w końcu doczekał się triumfu. Mistrz świata w zjeździe z 2017 roku i brązowy medalista igrzysk w Pjongczangu w tej konkurencji pojechał w piątek niemal perfekcyjnie i o 0,16 wyprzedził ubiegłorocznego zwycięzcę Mayera oraz o 0,56 Parisa. Wymagająca trasa potwierdziła w tym przypadku prymat doświadczenia nad młodością. Trzej czołowi zawodnicy przekroczyli już trzydziestkę, a w sumie odnieśli ponad 50 pucharowych zwycięstw. Szwajcarzy mieli w piątek ambiwalentne odczucia. Wprawdzie wygrał Feuz, ale tuż przed metą ciężkiemu wypadkowi uległ Kryenbuehl, który po skoku przy wielkiej prędkości upadł na stok. Zawody zostały przerwane na wiele minut, a zawodnika helikopterem przetransportowano do szpitala. Wcześniej przez siatki zabezpieczające jeden z zakrętów przeleciał Amerykanin Ryan Cochran-Siegle, ale jego upadek wyglądał mniej groźnie, chociaż i on opuścił trasę przy pomocy śmigłowca. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał Francuz Alexis Pinturault, który w Kitzbuehel nie startuje. Pozycję lidera w zjeździe objął Mayer. Z powodu kalendarzowych zawirowań spowodowanych pandemią COVID-19 zmieniony został także program zawodów w Kitzbuehel. Piątkowy zjazd został przeniesiony z Wengen, zaplanowany na ten dzień supergigant został przesunięty na niedzielę, a w sobotę odbędzie się w pierwotnie przewidzianym terminie zjazd. krys/ giel/