We wtorek reprezentacja Polski rozegra mecz z Meksykiem. Trener Czesław Michniewicz i jego piłkarze mają świadomość, że to właśnie ta rywalizacja będzie najważniejsza podczas trwających mistrzostw świata w Katarze. Na poniedziałkowej konferencji prasowej nie zabrakło jednak żartów. Zapewnili je niezawodni Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak, którzy spotkali się z dziennikarzami. Szczęsny chwali Lewandowskiego Liderem naszej reprezentacji w Katarze będzie bez wątpienia Robert Lewandowski. Gwiazdor FC Barcelony ma olbrzymią motywację, bo do tej pory nie udało mu się trafić do siatki podczas mundialu. Dodatkowo po transferze do katalońskiego klubu snajper zyskał na popularności, a to sprawia, że podczas turnieju oczy całego świata będą zwrócone właśnie na niego. - Dla niego to na pewno ważny moment. Jest bardzo zmotywowany przed tymi mistrzostwami. Nikt z nas nie ma wątpliwości, że Robert jest, jeśli nie najlepszym, to jednym z najlepszych zawodników na świecie. I chciałby spełnić swoje ambicje - nie tylko w piłce klubowej. To z pewnością jest dla niego bardzo ważny turniej. Wierzę, że w kontekście historii reprezentacji Polski będziemy mówić nie tylko o tych nazwiskach, o których pan wspomniał [Kazimierz Deyna, Zbigniew Boniek, Grzegorz Lato czy Jan Tomaszewski - red.], ale także o świetnym występie Roberta na mundialu w Katarze - przyznał "Szczena". Szczęsny: Na boisku nie będzie przyjaźni Na konferencji prasowej, na której nie brakowało dziennikarzy z Meksyku i Argentyny, pojawiło się także pytanie o Leo Messiego i trzeci mecz naszej kadry - właśnie z Argentyną. - Pierwszy mecz jest kluczowy, ale nie ukrywam, że przed trzecim meczem dopisujemy sobie zero punktów - w sensie, że będzie przegrany. Ja Argentynie będę kibicował, bo mam tam kolegów z klubu, ale dopiero w dalszych fazach turnieju, od półfinału dalej. Za tydzień, kiedy z nimi zagramy, na boisku nie będzie przyjaźni. Argentyna ma swoją gwiazdę, a my mamy swoją. I my spróbujemy pomóc naszej, aby lśniła jak najbardziej - powiedział piłkarz Juventusu. Szczęsny pozdrowił Glika i Grosickiego Na poniedziałkowej konferencji Szczęsny pojawił się w towarzystwie Grzegorza Krychowiaka. Po raz ostatni taki duet panowie stworzyli w październiku 2014 roku, tuż przed legendarnym meczem z Niemcami (wygranym 2:0). Wtedy urządzili sobie zabawę, w trakcie której podczas konferencji musieli wypowiedzieć słowa "Dida" i "Bierhoff". Żartów nie zabrakło także tym razem. - Nie mamy już po dwadzieścia lat, żeby tak sobie żartować. Ale to być może jakiś przesąd, że znów jesteśmy razem. Później długo rozmawialiśmy o tym, że zaryzykowaliśmy dużo na tamtej konferencji i dobrze, że mecz z Niemcami nam wyszedł, bo mogło być znacznie gorzej... Ale żeby nie było, że jesteśmy tacy poważni, to dwaj Kamilowie poprosili nas, aby ich pozdrowić podczas konferencji, a więc: "Grosik" i "Glikson", cześć - zażartował na koniec Szczęsny. Z Dohy Sebastian Staszewski, Interia